W ten weekend gośćmi Andrzeja Stankiewicza byli: Marcin Horała, Janusz Kowalski, Katarzyna Lubnauer, Bożena Żelazowska i Robert Biedroń. Politycy spierali si
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2018-07-01 13:02:48 Ostatnio edytowany przez dorciadora767 (2018-07-01 15:22:25) dorciadora767 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-07-01 Posty: 9 Temat: Kłótnie o w 2 letnim związku. Mieszkam z partnerem w jego domu. Na poczatku płaciłam mu miesięcznie za rachunki itp plus dodatkowo troche więcej by wspomóc go w spłacie kredytu za dom (gdy podczas jeden z kłótni wykrzyczał mi, że ja mogłabym go wspomóc, bo chyba planuję z nim przyszłość powiedziałam ok i dawałam mu więcej) Za jedzenie teoretycznie placiliśmy osobno, z tym że to ja częściej robiłam zakupy, wiec i ja wydawałam jakby u niego pokój tak się czułam. Prałam, gotowałam, sprzatałam. Po ok półtora roku wspólnego mieszkania zdecydował, że ok założymy wspólne konto. Mieliśmy wpłacać ustaloną kwotę, trochę większą niż wcześniej mu dawalam miesięcznie, na rachunki i jedzenie i tylko tyle. Również się zgodziłam. Dom już spłacił. Jednak po kilku miesiącach przyszedł do mnie z rachunkami mówiąc iż trzeba za nie zapłacić, a na wspólnym koncie nie ma pieniędzy, więc muszę wpłacić znowu taka sama kwotę. Zdziwiłam się, ponieważ ustaliliśmy co innego, wpłacaliśmy sporo na wspólne konto, a na jedzenie wydawalismy mało. Ale nie chciałam kolejnej kłótni, wyciągnęłam pieniądze i mu dałam. Ze wspólnego konta robimy zakupy tylko spożywcze, nigdy nic nie kupilam sobie. Za kosmetyki, kremy, wizyty u fryzjera, ubrania itp płacę ze swoich pieniędzy. Nawet za wyjazdy na wakacje płacę za siebie. Nie raz ja płaciłam za wspólne jedzenie na miescie itp. Czy za wspolny hotel. Nie dostaje od niego żadnych prezentów, tylko raz w roku na urodziny i to nie zawsze. Ja mu daję na każdą zarabia 3x więcej niż ja. Ma dużo oszczędności. Temat pieniędzy przewija się na okrągło. Tylko to go interesuje. Nie pomaga mi w niczym finansowo. Kilka razy wpominalam, czy moglby mi pożyczyć pewną kwotę, zawsze bylo jakieś ale, więc przestałam pytać. Wizyty u lekarzy, płacę sama, wielkim problemem jest zawiezienie mnie gdziekolwiek. Natomiast znajomych wiezie zawsze i wszędzie chętnie za darmo. Natomiast niby w zartach mówi bym dała mu na mandat, albo dołożyła się do naprawy auta i już raz chciałam to zrobić sama z siebie, ale zaraz potem znowu zaczął się że mną kłócić o za swoje kilka mebli, sprzętów kuchennych itp pomalowalam dom w środku, on tego nie widzi. Uważa, że powinnam skladać sie na wszytsko, nawet na szafę do domu, skoro z nim mieszkam. W trakcie kłótni bywał agresywny, szarpał mnie i często mnie z tego domu wyganiał, później mówił, że to nie prawda. Gdy powiedzialam mu, więc oddaj mi te pieniądze, które ci odłożyłam do kredytu, zaczął się śmiać że to nawet nie 1%, ale jak dla mnie to byla duza kwota. Oddał mi je. Ale gdy się pogodzilysmy zabrał je kilka miesięcy. Miałam zły dzień w pracy, zaproponowano mi lepszą, ale mniej platną pracę, ktora chcialabym przyjać, ale wiedziałam że nie będę miala za co żyć jesli sie zgodzę. Weszłam do domu, a on od razu przyszedł do mnie z rachunkami. Znowu na koncie nic już nie ma. Zdenerwowana powiedziałam, znowu? Mam ci dać tyle pieniędzy? On wpadł w szał, krzyczał, że ja chce by on mnie utrzymywał, że szukam sponsora i lecę tylko na jego kasę. I że nie będzie z kimś kto się kłóci o pieniądze, poszedł zapłacił sam i stwierdzil, że nie chce ode mnie dnia mielismy zaplanowany wyjazd do jego rodziny(byłam u nich tylko raz) na urlop. Miało być miło. Ale on nie odzywał się do mnie całą drogę. Chcialam mu przelać te pieniądze, ale zezlościł mnie jeszcze bardziej. Stwierdzil, że zwola rodzinę i zapyta się czy to normalne że nie chce płacić za rachunki. Że jestem jego utrzymanka. Już raz mnie do nich obgadał po sprzeczce i wiem, że staneli po jego stronie, i powiedzieli że to ja jestem ta zła. Obrażony nie siedział ze mną w jednym pokoju, zostawił mnie sama ze swoją muzyką. Gdy powiedzialam, że moglam jechac do siebie skoro on sie tak zachowuje, zaczął szukać mi połączeń do mnie. Miałam dosyć przelałam mu te pieniądze, powiedzialam nie kłóć się. Na co on odesłał mi je znowu. Dalej się do mnie nie odzywał, następnego dnia rano spakowałam się i powiedzialam, że jadę do siebie, zaczelismy się kłócić, on wpadł w szał, chwycił za moja torbę i wyrzucił mnie z domu. Jego znajomi mają u niego długi, nie oddają mu pieniędzy. A on i tak pożycza im kolejne. Powiedziałam mu o tym, na co on stwierdzil, że nie z nimi jest w związku, a ze mną i ja mam płacić za rachunki, że on nie będzie na mnie pracował. Niejednokrotnie pomagalam mu pracy przy jego biznesie, nosząc ciężkie rzeczy. Mi za to nie płacił. Gdy pomoże mu kolega, to albo mu płaci, albo jedzie do niego z butelką wódki, albo pomaga mu przy czymś za darmo. Mówiąc, że zawsze mu pomoże bo on mu pomaga. I kłamie mówiąc, że na mu nie pomagałam z żadnym poprzednim partnerem nie mieliśmy takich sytuacji, ja wspierałam ich finansowo oni mnie. Częściej nawet ja ich. Nie robiłam z tego żadnego ja mam rację czy on? Czy warto to przedłużać? 2 Odpowiedź przez bellastar123 2018-07-01 13:56:15 bellastar123 O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-06-11 Posty: 68 Odp: Kłótnie o jakie jest pytanie? Bo na "czy mam z nim dalej być?" To chyba juz odpowiedź znasz... 3 Odpowiedź przez Cyngli 2018-07-01 14:07:13 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Kłótnie o on Cię najzwyczajniej w świecie wykorzystuje. 4 Odpowiedź przez dorciadora767 2018-07-01 15:24:14 dorciadora767 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-07-01 Posty: 9 Odp: Kłótnie o pieniądze. Cyngli napisał/a:Przecież on Cię najzwyczajniej w świecie twierdzi, że to ja chce wykorzystać jego. Ze uważam, że on ma na mnie pracować i mnie utrzymywać. Zawsze się kłóci o pieniądze i mówi że nie będzie z kimś kto się z nim o kasę kłóci. Tylko, że to on to robi. 5 Odpowiedź przez Averyl 2018-07-01 17:40:42 Averyl 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-12 Posty: 4,641 Odp: Kłótnie o pieniądze. dorciadora767 napisał/a:gdy podczas jeden z kłótni wykrzyczał mi, że ja mogłabym go wspomóc, bo chyba planuję z nim przyszłość powiedziałam ok i dawałam mu więcej/.../ zdecydował, że ok założymy wspólne konto. Mieliśmy wpłacać ustaloną kwotę, trochę większą niż wcześniej mu dawalam miesięcznie, na rachunki i jedzenie i tylko tyle. Również się zgodziłam./.../Jednak po kilku miesiącach przyszedł do mnie z rachunkami mówiąc iż trzeba za nie zapłacić, a na wspólnym koncie nie ma pieniędzy, więc muszę wpłacić znowu taka sama kwotę. Zdziwiłam się, ponieważ ustaliliśmy co innego, wpłacaliśmy sporo na wspólne konto, a na jedzenie wydawalismy mało. Ale nie chciałam kolejnej kłótni, wyciągnęłam pieniądze i mu dałam./.../Kupiłam za swoje kilka mebli, sprzętów kuchennych itp pomalowalam dom w środku, on tego nie widzi. Uważa, że powinnam skladać sie na wszytsko, nawet na szafę do domu, skoro z nim mieszkam. W trakcie kłótni bywał agresywny, szarpał mnie i często mnie z tego domu wyganiał, później mówił, że to nie prawda. Gdy powiedzialam mu, więc oddaj mi te pieniądze, które ci odłożyłam do kredytu, zaczął się śmiać że to nawet nie 1%, ale jak dla mnie to byla duza kwota. Oddał mi je. Ale gdy się pogodzilysmy zabrał je spowrotem./.../Minęło kilka miesięcy. /../Weszłam do domu, a on od razu przyszedł do mnie z rachunkami. Znowu na koncie nic już nie ma. Zdenerwowana powiedziałam, znowu? Mam ci dać tyle pieniędzy? On wpadł w szał, krzyczał, że ja chce by on mnie utrzymywał, że szukam sponsora i lecę tylko na jego kasę. I że nie będzie z kimś kto się kłóci o pieniądze, poszedł zapłacił sam i stwierdzil, że nie chce ode mnie dnia mielismy zaplanowany wyjazd do jego rodziny(byłam u nich tylko raz) na urlop. Miało być miło. Ale on nie odzywał się do mnie całą drogę. Chcialam mu przelać te pieniądze, ale zezlościł mnie jeszcze bardziej. Stwierdzil, że zwola rodzinę i zapyta się czy to normalne że nie chce płacić za rachunki. Że jestem jego utrzymanka. /.../Powiedziałam mu o tym, na co on stwierdzil, że nie z nimi jest w związku, a ze mną i ja mam płacić za rachunki, że on nie będzie na mnie pracował. Niejednokrotnie pomagalam mu pracy przy jego biznesie, nosząc ciężkie rzeczy. Mi za to nie płacił. /.../Czy ja mam rację czy on? Czy warto to przedłużać?NIE WARTO, to nawet nie jest związek tylko jakaś toksyczna zależność, ty kładziesz uszy po sobie, by psychol nie krzyczał na ciebie, dajesz się wykorzystywać, a on manipuluje tobą, że to on ciebie utrzymuje... nie zdziwiło cię, że tak agresywnie reaguję w obliczu sytuacji utraty kontroli nad tobą, możliwością utraty ciebie? "Kobiety, nie jesteście centrum rehabilitacyjnym dla źle wychowanych mężczyzn. To nie wasze zadanie zmieniać ich, wychowywać czy im matkować. Potrzebujecie partnera, a nie projektu." J. Roberts 6 Odpowiedź przez Lady Siggy 2018-07-01 20:57:16 Ostatnio edytowany przez Lady Siggy (2018-07-01 20:59:08) Lady Siggy Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-11-02 Posty: 924 Odp: Kłótnie o jest to zdrowe. Zastanów się co będzie dalej. Jak np. Pojawią się dzieci? Też będziecie każdą złotówkę na nie wyliczać? Jak pójdziesz na urlop macierzyński i będą Ci płacić 80%. Nie da się tak żyć na dłuższą metę moim zdaniem. 7 Odpowiedź przez dorciadora767 2018-07-01 21:47:39 dorciadora767 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-07-01 Posty: 9 Odp: Kłótnie o pieniądze. Averyl napisał/a:dorciadora767 napisał/a:gdy podczas jeden z kłótni wykrzyczał mi, że ja mogłabym go wspomóc, bo chyba planuję z nim przyszłość powiedziałam ok i dawałam mu więcej/.../ zdecydował, że ok założymy wspólne konto. Mieliśmy wpłacać ustaloną kwotę, trochę większą niż wcześniej mu dawalam miesięcznie, na rachunki i jedzenie i tylko tyle. Również się zgodziłam./.../Jednak po kilku miesiącach przyszedł do mnie z rachunkami mówiąc iż trzeba za nie zapłacić, a na wspólnym koncie nie ma pieniędzy, więc muszę wpłacić znowu taka sama kwotę. Zdziwiłam się, ponieważ ustaliliśmy co innego, wpłacaliśmy sporo na wspólne konto, a na jedzenie wydawalismy mało. Ale nie chciałam kolejnej kłótni, wyciągnęłam pieniądze i mu dałam./.../Kupiłam za swoje kilka mebli, sprzętów kuchennych itp pomalowalam dom w środku, on tego nie widzi. Uważa, że powinnam skladać sie na wszytsko, nawet na szafę do domu, skoro z nim mieszkam. W trakcie kłótni bywał agresywny, szarpał mnie i często mnie z tego domu wyganiał, później mówił, że to nie prawda. Gdy powiedzialam mu, więc oddaj mi te pieniądze, które ci odłożyłam do kredytu, zaczął się śmiać że to nawet nie 1%, ale jak dla mnie to byla duza kwota. Oddał mi je. Ale gdy się pogodzilysmy zabrał je spowrotem./.../Minęło kilka miesięcy. /../Weszłam do domu, a on od razu przyszedł do mnie z rachunkami. Znowu na koncie nic już nie ma. Zdenerwowana powiedziałam, znowu? Mam ci dać tyle pieniędzy? On wpadł w szał, krzyczał, że ja chce by on mnie utrzymywał, że szukam sponsora i lecę tylko na jego kasę. I że nie będzie z kimś kto się kłóci o pieniądze, poszedł zapłacił sam i stwierdzil, że nie chce ode mnie dnia mielismy zaplanowany wyjazd do jego rodziny(byłam u nich tylko raz) na urlop. Miało być miło. Ale on nie odzywał się do mnie całą drogę. Chcialam mu przelać te pieniądze, ale zezlościł mnie jeszcze bardziej. Stwierdzil, że zwola rodzinę i zapyta się czy to normalne że nie chce płacić za rachunki. Że jestem jego utrzymanka. /.../Powiedziałam mu o tym, na co on stwierdzil, że nie z nimi jest w związku, a ze mną i ja mam płacić za rachunki, że on nie będzie na mnie pracował. Niejednokrotnie pomagalam mu pracy przy jego biznesie, nosząc ciężkie rzeczy. Mi za to nie płacił. /.../Czy ja mam rację czy on? Czy warto to przedłużać?NIE WARTO, to nawet nie jest związek tylko jakaś toksyczna zależność, ty kładziesz uszy po sobie, by psychol nie krzyczał na ciebie, dajesz się wykorzystywać, a on manipuluje tobą, że to on ciebie utrzymuje... nie zdziwiło cię, że tak agresywnie reaguję w obliczu sytuacji utraty kontroli nad tobą, możliwością utraty ciebie?Nie zauważyłam by bał się mnie utracić, skoro sam wygania mnie z domu. Chyba, że ja to opacznie odbieram. Obgadał mnie do nich, powiedział mi co o mnie powiedzieli, a następnie zaprosił mnie na urlop do nich. Sądziłam raczej że zrobił to z premedytacją, chcąc pokazać rodzinie jak ma mnie mnie do rodziny, nie wstydził się pokazywać, jak zły jest na mnie spędzając cały dzień w drugim pokoju, nie odzywając się do mnie, a następnego dnia wypychając mnie za drzwi. Byłam u nich dopiero 2 raz, czułam się jak idiotka. 8 Odpowiedź przez santapietruszka 2018-07-01 21:49:00 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-07-01 21:49:47) santapietruszka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-14 Posty: 12,977 Odp: Kłótnie o pieniądze. dorciadora767 napisał/a:Nie zauważyłam by bał się mnie utracić, skoro sam wygania mnie z domu. Chyba, że ja to opacznie odbieram. Obgadał mnie do nich, powiedział mi co o mnie powiedzieli, a następnie zaprosił mnie na urlop do nich. Sądziłam raczej że zrobił to z premedytacją, chcąc pokazać rodzinie jak ma mnie mnie do rodziny, nie wstydził się pokazywać, jak zły jest na mnie spędzając cały dzień w drugim pokoju, nie odzywając się do mnie, a następnego dnia wypychając mnie za drzwi. Byłam u nich dopiero 2 raz, czułam się jak ale dlaczego miałby się bać Ciebie utracić, skoro sama wiesz i twierdzisz, że ma Cię gdzieś, a i tak z nim jesteś i płacisz jego kredyt i rachunki? Pomijając właściwości zdrowotne pietruszki, można stwierdzić, że jest ona po prostu smaczna. 9 Odpowiedź przez Averyl 2018-07-02 06:35:08 Averyl 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-12 Posty: 4,641 Odp: Kłótnie o pieniądze. Pogrubiłam niektóre czasowniki.... jesteś ofiarą przemocy tego psychola. Spakuj swoje rzeczy, ale skutecznie - nie tak jak z kasą, że gostek odegra teatralną scenę zwrotu kasy, z pełną świadomością, że następnego dnia wszystko będzie po staremu + będzie miał pretekt, by się powyżywać na tobie. "Kobiety, nie jesteście centrum rehabilitacyjnym dla źle wychowanych mężczyzn. To nie wasze zadanie zmieniać ich, wychowywać czy im matkować. Potrzebujecie partnera, a nie projektu." J. Roberts 10 Odpowiedź przez evalougo 2018-07-02 08:53:37 evalougo Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-12-03 Posty: 1,106 Wiek: Jeszcze nie trzydziestka ;) Odp: Kłótnie o pieniądze. Może wyjdę na materialistkę (ale ciężko pracuję na swą niezbyt imponująca wypłatę), ale nie masz co robić z zarobionymi pieniędzmi, skoro non-stop pchasz je w kutwę, awanturnika i kolesia, który w nerwach nie ma oporu nie tyle Ci wygarnąć, co Cię wyszarpać?Ale pytasz, czy warto. Poważnie nie wiesz? Na tym właśnie polega problem z rajem. Nic tak nie przyciąga złego.,,Na końcu tęczy'' 11 Odpowiedź przez Lady Siggy 2018-07-02 09:00:51 Lady Siggy Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-11-02 Posty: 924 Odp: Kłótnie o pieniądze. Jeżeli koleś zaprasza się do SWOJEJ rodziny to ma OBOWIĄZEK się tam Tobą zająć i zadbać byś czuła się jak najlepiej. Nie wyobrażam sobie samej spędzać czas u obcych ludzi, a facet, żeby siedział obrażony za ścianą. Może byłaś tam potrzebna,żeby zapłacić za dojazd? Zakończ tą farse jak najszybciej. Ja bym jeszcze sprowokowała kłótnie, aby oddał jak najwięcej kasy, myśląc, że jak sie pogodzicie to mu oddasz i układała życie na nowo 12 Odpowiedź przez dorciadora767 2018-07-02 09:34:41 dorciadora767 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-07-01 Posty: 9 Odp: Kłótnie o z jego siostrą, która na to nie zareagowała, słowem nie zwróciła mu uwagi. On stwierdzil, ze jesli stac mnie kupic sobie noee rzeczy na wyjazd i mam pieniadze na koncie to nie mam prawa kłócić się z nim o parę groszy, dla niego to parę groszy. Odpowiedziałam mu, ze skoro on ma tyle oszczednosci, drogie auto i dom na własność to tym bardziej nie powinien. Nie rozumiem jak dla wszystkich znajomych można być tak szczerym, bez zająkniecia pożyczać im kolejne pieniądze, podczas gdy jeszcze nie oddali poprzednich i mają u niego długi już ponad rok. A być takim dla swojej partnerki. 13 Odpowiedź przez Ola_la 2018-07-02 09:40:45 Ola_la Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-18 Posty: 6,677 Odp: Kłótnie o wierze w to o czytamsama jestes sobie winna niestety 14 Odpowiedź przez summerka88 2018-07-02 09:57:12 summerka88 Gość Netkobiet Odp: Kłótnie o pieniądze. Ola_la napisał/a:nie wierze w to o czytamsama jestes sobie winna niestetyNo nie?Czasami trudno uwierzyć, że ludzie nie pojmują prostej zależności, mówiącej, że są przez innych traktowani dokładnie w ten sposób, na jaki im pozwalają. 15 Odpowiedź przez hajvonsk 2018-07-02 10:26:24 hajvonsk Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-04-22 Posty: 5 Odp: Kłótnie o można pisać, że autorka postu ma to co chciała. Jaki to idiotyczny tok myślenia. Ona jest odpowiedzialna za zachowania tego psychola!? Rozumiem, że siedzi mu w głowie i przewidziała, że ten cham bez kultury tak się zachowa. A to nie jest przypadkiem tak, że takie zachowania wynosimy z domu? Przypuszczam, że w jego domu rodzinnym taka patologia była na porządku dziennym. Rodzina dysfunkcyjna. Dlatego jak autorka pisze, nawet siostra na to nie zareagowała. Facet to cham, cwaniak bez grosza kultury, w dodatku zaburzony, który zapewne był biedny, dlatego tak liczy każdy grosz i robi pokazowke, żeby wszyscy wiedzieli co ma. I gwarantuje, że on się nie zmieni. Od każdej będzie ciągnął kasę tak samo. 16 Odpowiedź przez summerka88 2018-07-02 10:31:33 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-07-02 10:40:29) summerka88 Gość Netkobiet Odp: Kłótnie o pieniądze. hajvonsk napisał/a:Jak można pisać, że autorka postu ma to co chciała. Jaki to idiotyczny tok myślenia. Ona jest odpowiedzialna za zachowania tego psychola!? Rozumiem, że siedzi mu w głowie i przewidziała, że ten cham bez kultury tak się zachowa. A to nie jest przypadkiem tak, że takie zachowania wynosimy z domu? Przypuszczam, że w jego domu rodzinnym taka patologia była na porządku dziennym. Rodzina dysfunkcyjna. Dlatego jak autorka pisze, nawet siostra na to nie zareagowała. Facet to cham, cwaniak bez grosza kultury, w dodatku zaburzony, który zapewne był biedny, dlatego tak liczy każdy grosz i robi pokazowke, żeby wszyscy wiedzieli co ma. I gwarantuje, że on się nie zmieni. Od każdej będzie ciągnął kasę tak co Autorkę powstrzymuję, żeby pomachać psycholowi na pożegnanie, OPRÓCZ jej własnych ograniczeń i deficytów? Sama nie potrafi o siebie zadbać i to wykorzystuje „psychol”.Przecież opisana historia to kolejna z cyklu, jak go zmienić, co zrobić, żeby on zrozumiał, jak znaleźć sposób na jego odmianę ZAMIAST zająć się sobą. 17 Odpowiedź przez Lady Siggy 2018-07-02 10:52:07 Lady Siggy Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-11-02 Posty: 924 Odp: Kłótnie o pieniądze. hajvonsk napisał/a:Jak można pisać, że autorka postu ma to co chciała. Jaki to idiotyczny tok myślenia. Ona jest odpowiedzialna za zachowania tego psychola!? Rozumiem, że siedzi mu w głowie i przewidziała, że ten cham bez kultury tak się zachowa. A to nie jest przypadkiem tak, że takie zachowania wynosimy z domu? Przypuszczam, że w jego domu rodzinnym taka patologia była na porządku dziennym. Rodzina dysfunkcyjna. Dlatego jak autorka pisze, nawet siostra na to nie zareagowała. Facet to cham, cwaniak bez grosza kultury, w dodatku zaburzony, który zapewne był biedny, dlatego tak liczy każdy grosz i robi pokazowke, żeby wszyscy wiedzieli co ma. I gwarantuje, że on się nie zmieni. Od każdej będzie ciągnął kasę tak nie musiała wyrażać zgody przez tyle czasu na to. Od każdej kolejnej też nie będzie ciągnął jeżeli się nie pomogła spłacić kredyt, pomalowała mieszkanie, dawała kasę na wszystko co chciał, więc czyja wina? To nie byłą jednorazowa sytuacja, po której Autorka się obudziła, tylko cały czas zgadzała się na więcej. 18 Odpowiedź przez shqiptare 2018-07-02 12:25:56 shqiptare Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-05-26 Posty: 2,067 Odp: Kłótnie o pieniądze. dorciadora767 napisał/a:Jestem w 2 letnim związku. Mieszkam z partnerem w jego domu. Na poczatku płaciłam mu miesięcznie za rachunki itp plus dodatkowo troche więcej by wspomóc go w spłacie kredytu za dom (gdy podczas jeden z kłótni wykrzyczał mi, że ja mogłabym go wspomóc, bo chyba planuję z nim przyszłość powiedziałam ok i dawałam mu więcej) Za jedzenie teoretycznie placiliśmy osobno, z tym że to ja częściej robiłam zakupy, wiec i ja wydawałam jakby u niego pokój tak się czułam. Prałam, gotowałam, sprzatałam. Po ok półtora roku wspólnego mieszkania zdecydował, że ok założymy wspólne konto. Mieliśmy wpłacać ustaloną kwotę, trochę większą niż wcześniej mu dawalam miesięcznie, na rachunki i jedzenie i tylko tyle. Również się zgodziłam. Dom już spłacił. Jednak po kilku miesiącach przyszedł do mnie z rachunkami mówiąc iż trzeba za nie zapłacić, a na wspólnym koncie nie ma pieniędzy, więc muszę wpłacić znowu taka sama kwotę. Zdziwiłam się, ponieważ ustaliliśmy co innego, wpłacaliśmy sporo na wspólne konto, a na jedzenie wydawalismy mało. Ale nie chciałam kolejnej kłótni, wyciągnęłam pieniądze i mu dałam. Ze wspólnego konta robimy zakupy tylko spożywcze, nigdy nic nie kupilam sobie. Za kosmetyki, kremy, wizyty u fryzjera, ubrania itp płacę ze swoich pieniędzy. Nawet za wyjazdy na wakacje płacę za siebie. Nie raz ja płaciłam za wspólne jedzenie na miescie itp. Czy za wspolny hotel. Nie dostaje od niego żadnych prezentów, tylko raz w roku na urodziny i to nie zawsze. Ja mu daję na każdą próbowałam analizować tę sytuację. Ale potem:dorciadora767 napisał/a:On zarabia 3x więcej niż ja [...]Ucieknij, babo. Jemu szkoda wydawać pieniędzy na Ciebie - Twoje potrzeby, korzyści i tak dalej. Du*ek. 19 Odpowiedź przez shqiptare 2018-07-02 12:27:14 shqiptare Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-05-26 Posty: 2,067 Odp: Kłótnie o pieniądze. Lady Siggy napisał/a:hajvonsk napisał/a:Jak można pisać, że autorka postu ma to co chciała. Jaki to idiotyczny tok myślenia. Ona jest odpowiedzialna za zachowania tego psychola!? Rozumiem, że siedzi mu w głowie i przewidziała, że ten cham bez kultury tak się zachowa. A to nie jest przypadkiem tak, że takie zachowania wynosimy z domu? Przypuszczam, że w jego domu rodzinnym taka patologia była na porządku dziennym. Rodzina dysfunkcyjna. Dlatego jak autorka pisze, nawet siostra na to nie zareagowała. Facet to cham, cwaniak bez grosza kultury, w dodatku zaburzony, który zapewne był biedny, dlatego tak liczy każdy grosz i robi pokazowke, żeby wszyscy wiedzieli co ma. I gwarantuje, że on się nie zmieni. Od każdej będzie ciągnął kasę tak nie musiała wyrażać zgody przez tyle czasu na to. Od każdej kolejnej też nie będzie ciągnął jeżeli się nie pomogła spłacić kredyt, pomalowała mieszkanie, dawała kasę na wszystko co chciał, więc czyja wina? To nie byłą jednorazowa sytuacja, po której Autorka się obudziła, tylko cały czas zgadzała się na czy ona wiedziała na początku, ile on zarabia? Bo gdyby wiedziała, to wyglądałoby naprawdę śmiesznie. 20 Odpowiedź przez Lady Siggy 2018-07-02 13:01:11 Lady Siggy Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-11-02 Posty: 924 Odp: Kłótnie o pieniądze. shqiptare napisał/a:Lady Siggy napisał/a:hajvonsk napisał/a:Jak można pisać, że autorka postu ma to co chciała. Jaki to idiotyczny tok myślenia. Ona jest odpowiedzialna za zachowania tego psychola!? Rozumiem, że siedzi mu w głowie i przewidziała, że ten cham bez kultury tak się zachowa. A to nie jest przypadkiem tak, że takie zachowania wynosimy z domu? Przypuszczam, że w jego domu rodzinnym taka patologia była na porządku dziennym. Rodzina dysfunkcyjna. Dlatego jak autorka pisze, nawet siostra na to nie zareagowała. Facet to cham, cwaniak bez grosza kultury, w dodatku zaburzony, który zapewne był biedny, dlatego tak liczy każdy grosz i robi pokazowke, żeby wszyscy wiedzieli co ma. I gwarantuje, że on się nie zmieni. Od każdej będzie ciągnął kasę tak nie musiała wyrażać zgody przez tyle czasu na to. Od każdej kolejnej też nie będzie ciągnął jeżeli się nie pomogła spłacić kredyt, pomalowała mieszkanie, dawała kasę na wszystko co chciał, więc czyja wina? To nie byłą jednorazowa sytuacja, po której Autorka się obudziła, tylko cały czas zgadzała się na czy ona wiedziała na początku, ile on zarabia? Bo gdyby wiedziała, to wyglądałoby naprawdę ma znaczenia ile zarabia koleś. W normalnej sytuacji, jak dwoje ludzie umawia się, że razem mieszka, to rachunki powinni płacić wspólnie, nawet jakby jedno z nich zarabiało 10 razy więcej niż drugie. Jeżeli jedna osoba zdobyła wykształcenie, fach w ręku, wkłada energię w daną pacę, niech zarabia i wydaje na co chce. Nie ma obowiązku dokładać się więcej, bo więcej zarabia. To tutaj jest najmniejszym problemem. 21 Odpowiedź przez hajvonsk 2018-07-02 13:36:12 hajvonsk Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-04-22 Posty: 5 Odp: Kłótnie o no. Dziewczyna była/ jest w związku z facetem więc normalnym jest dla mnie, że pomalowala mieszkanie, co w tym złego? Dała mu raz na kolejne rachunki, mimo że umawiali się że nic więcej nie trzeba płacić, bo tak robi się w normalnym zwiazku. Ale fakt, że facet oddał jej pieniądze, a następnie je zabrał. Fakt, że za to że za 2 razem po kilku miesiącach zakwestionowała potrzebę kolejnego dopłacania pieniędzy, a jego reakcją była zlość, agresja jak ona mogla postapic wbrew temu co on jej rozkazał, ma płacić i koniec. I w dodatku w formie kary jak ja to odbieram zabrał dziewczynę do swojej rodziny, do której ja obgadywal!!?? robił popisowke i z nią nie rozmawiał, siedział w drugim pokoju!? Chociaz jeść ci dał? by kolejnego dnia wyrzucić ja za drzwi?! To nie jest normalne. Facet jest chory psychicznie. Znajomi mogą mu długu nie oddawać. O zgrozo. Jestem pewna, że rozlicza Cię co do grosza. Ile on ma lat? Szczeniackie chore zachowania. 22 Odpowiedź przez Pokręcona Owieczka 2018-07-02 14:11:35 Pokręcona Owieczka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-11-25 Posty: 2,713 Wiek: 40- Odp: Kłótnie o Ty to nazywasz związkiem? Raczej układ, w którym płacisz mu za "wynajem" pokoju. Płacisz za swoje jedzenie, rachunki, wakacje, gdzie tu jest związek? Kolesiowi poprzewracało się w głowie, albo, mimo wszystko ma jakieś kompleksy, które wyładowuje na Tobie. Na Twoim miejscu nie pojechałabym z nim do żadnej jego rodziny, tylko zaczęła pakowanie i wyprowadziłabym się od niego tak daleko, jak to możliwe. Toksyk, przemocowiec, idiota. 23 Odpowiedź przez Miłycham 2018-07-04 14:19:12 Miłycham Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-05-22 Posty: 1,835 Odp: Kłótnie o dużo się chyba kłócicie. Nie wiem czy da się tak żyć na dłuższą metę? Przecież w związku chodzi o wspólne życie, rozwiązywanie sporów, ale konstruktywne, rozmawianie o oczekiwaniach i pracę na wspólne dobra czy spełnianie przyjemności partnera czy własnych. Ale musi mieć to ręce i nogi. Wspólne porozumienie, które jest dobre dla obu w związku i budowanie solidnych fundamentów. Miłość w życiu jest ważna, ale zakochiwać można się wiele razy. 24 Odpowiedź przez dorciadora767 2018-07-11 23:48:01 Ostatnio edytowany przez dorciadora767 (2018-07-11 23:52:49) dorciadora767 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-07-01 Posty: 9 Odp: Kłótnie o jestem w trakcie wyprowadzki z jego mieszkania. Gdy mnie wyrzucił mnie od siebie z domu rodzinnego, napisalam mu w smsie ze zabrał, ukradł, przywlaszczyl sobie moje pieniadze( te na kredyt, które w trakcie poprzedniej klotni mi oddał, a po zgodzie zabrał znowu). Po czym go zablokowałam. Po tyg obydwoje wróciliśmy do jego mieszkania, ja od siebie on od siebie. Ja po to żeby się teraz utrudnia mi wyprowadzke dał mi tydzień na wyniesienie się z jego domu, powiedzialam mu ze ok, ale oddaj mi moje pieniadze. Na co on wyszrapał mnie za drzwi, na bosaka i zamknął drzwi krzyczac, ze za to że nazwałam go złodziejem on pójdzie do sądu. A pieniędzy nigdy nie odzyskam, bo nie udowodnią mu że mu je dałam. Skarży się na mnie kolegom, którzy go podburzają i stwierdzili, zapewne przedstawił im historie inaczej, że powinien mnie i moje rzeczy za zarzuty o kradzież, wyrzucić za drzwi. Bo jestem niewdzieczna że on dawał więcej na mieszkanie niż ja, że tak mnie wspomagał. Tylko to jego mieszkanie. Jak pisałam wcześniej, nic sobie z tych pieniędzy nie kupowałam. A jakimś cudem znikały z konta. Gdzie za rachunki płacimy obydwoje to samo, dzielone były na pol. Za jedzenie ja daje załóżmy 200 on 350. I on się czuje pokrzywdzony? Uważa, że ja przepadam tyle? Gdzie przy kupnie kurczaka czy ryby u mnie jest 1 część u niego 3. Myślicie że warto walczyć o te pieniądze? Czy pożegnać się z ich strata? Jak reagować na straszenie sądem? Skarży na mnie do rodziny, do znajomych. 25 Odpowiedź przez Cyngli 2018-07-11 23:57:53 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Kłótnie o bym olała te pieniądze, byle już się uwolnić od dziada. Z całym szacunkiem. 26 Odpowiedź przez dorciadora767 2018-07-12 00:04:31 dorciadora767 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-07-01 Posty: 9 Odp: Kłótnie o że to jest prawie 7tys złotych. Dla mnie to dużo. Jestem w szoku, że wg niego nie miałam prawa napisać, mu że on ma mi te pieniądze, ktore zabral sobie znowu, bez mojego pozwolenia oddać, zabral ukradł. A jak to sie nazywa? Bylam zla po tym jak mnie potraktował, wyrzucil mnie jak psa z domu. I mowie o tym jemu, ze to nie w porzadku jak sie teraz zachowuje, na co on, że jego koledzy radzili mu by mnie wykopać. Facet dorosły, 35 lat. Jestem pewna, ze wtedy pogodził sie ze mną tylko dla nich. 27 Odpowiedź przez pannapanna 2018-07-12 10:40:13 pannapanna Gość Netkobiet Odp: Kłótnie o pieniądze. dorciadora767 napisał/a:Tylko, że to jest prawie 7tys złotych. Dla mnie to dużo. Jestem w szoku, że wg niego nie miałam prawa napisać, mu że on ma mi te pieniądze, ktore zabral sobie znowu, bez mojego pozwolenia oddać, zabral ukradł. A jak to sie nazywa? Bylam zla po tym jak mnie potraktował, wyrzucil mnie jak psa z domu. I mowie o tym jemu, ze to nie w porzadku jak sie teraz zachowuje, na co on, że jego koledzy radzili mu by mnie wykopać. Facet dorosły, 35 lat. Jestem pewna, ze wtedy pogodził sie ze mną tylko dla jak mój ex, też mnie okradł ze wszystkiego (mnie i nasze dzieci) - walcz. Ja nie miałam jak walczyć i żałuję, 7000 to mogą byc 4 twoje wypłaty, stracisz 4 miesiące swojej pracy jak odpuścisz. Nagraj jak mówi że nie odda i tyle, ten dowód wystarczy. 28 Odpowiedź przez Ola_la 2018-07-12 11:07:49 Ostatnio edytowany przez Ola_la (2018-07-12 11:18:44) Ola_la Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-18 Posty: 6,677 Odp: Kłótnie o pieniądze. musisz teraz udowodnic to, ze cie oszukał na pieniadze, idz do prawnika, chocby poszukaj darmowej porady prawnej, bedzie to bardzo trudne aczkolwiek nie jest niemozliwe, i masz nauczke na przyszloscco on ci dawal od siebie, że bylas w nim w zwiazku?z opisu wynika, że to nieciekawy typciekawi mnie jak mozna sie ustawic jak ten facet, szok, mial i kase, i pomoc w splacie kredytu, i seks, i sprzataczke, i kucharke, nie byl sam, ona sie starala, bo ,,ZWIAZEK,,teraz ja wywalic za drzwi i rajtylko jak widac ona nie da sie wywalic bo zwiazek i bla blaciezko zobaczyc jej kim ona dla niego była - kims na kim mozna pasozytowac a potem go porzucic, jak nie bedzie potrzebny 29 Odpowiedź przez marecki822 2018-07-12 21:31:30 marecki822 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-07-12 Posty: 2 Odp: Kłótnie o pieniądze. Ja uważam, że autorka chciała być po prostu feer w stosunku do Pana P. ( przemocowca) więc mimo że zarabiała mniej chciała go wspomóc. I tak zamiast on jako mężczyzna, stanąć w roli pana domu, zadbać o kobietę, stwierdzil, że ona będzie go utrzymywać. Bo jeśli to jego mieszkanie, to szczytem chamstwa jest żądanie takich samych opłat za rachunki. Takie jest moje zdanie. Albo to albo jedzenie. W innym wypadku jest to wynajmowanie pokoju u kogoś...Nie wierzę w to by twój przypadek był odosobniony. Sądzę, że rozstawał się z bylymi właśnie z powodu pieniedzy. Mam 3 braci, 33,34,36 lat ja 35. Żaden by się tak nie zachował. Mężczyzna w pewnym wieku ma instynkt, chce rodziny, dzieci, nie szuka sporów na siłę, a stara się je rozwiązywać. Czyz to nie kobieta swiadczy o tobie? 35 letni biega do kolegów i się na Ciebie żali? Jak to wygląda? Mieliśmy w pracy takiego Marka, lekko uposledzony chłopak, też nim każdy sterował. Przypomina mi Twojego faceta. Przypuszczam, że jego koledzy, są sami piszesz patologia, a tu przychodzi facet z kasą i sie zali na swoją pannę, to aż żałosne. Co mu doradzic? Kłóć się i zerwij, ten nabuzowany jak szczeniak biegnie do Ciebie i skacze, rzuca się a ci mu klaszczą, bo moze bedzie taki jak oni. Wykorzystają, posmieja się z niego, że taki nieudacznik jak oni. Bez obrazy, ale twój facet to taka sama patologia. Jest jak dziecko, klotliwy, toksyczny, infantylny, nie skory do zgody, bez zasad i honoru, mało inteligentny pacan. Zdecydowanie zaburzony i niezdolny do tworzenia zdrowego związku. 30 Odpowiedź przez dorciadora767 2018-07-13 09:12:08 dorciadora767 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-07-01 Posty: 9 Odp: Kłótnie o ciąg dalszy. Z racji, że to jego dom powiedzialam mu, że do piątku się wyprowadzam. Przez ten czas, spałam w salonie, zabronił mi spać na łóżku które kupiłam. Wczoraj wróciłam wcześniej z pracy i zaczęłam się pakować, jego w tym czasie nie było, znalazłam miejsce na przeprowadzkę. Gdy wszedł do domu zaczął się na mnie wydzierać. Po czym zobaczył walizkę i powiedział, że jest właścicielem mieszkania i może mnie wyrzucić nawet dzisiaj, złapał za walizkę która była w połowie spakowana, wyrzucil za drzwi, wypchnal mnie. Powiedzial, że jestem nielegalnie i zadzwoni na policję. Powiedzialam, żeby tak zrobił. W tym czasie zadzwonilam po przyjaciółkę i obie zaczęliśmy zbierać rzeczy. Moglam sama zadzwonić na policję, ale jestem już tym człowiekiem tak zmęczona, że chciałam tylko zabrać rzeczy i wyjść. Niestety nie zdołała zabrać wszystkiego co jest moje. Muszę tam wrócić. On zapowiedział, że bez policji nie wejdę. Oraz że tego pozaluje. Krzyczał nawet to ja jestem taki zły, znajdź lepszego oraz i to jest twoja miłość? Mam człowieka serdecznie dosyć, chciałam w normalny sposób się rozstać. 31 Odpowiedź przez Ola_la 2018-07-13 09:27:13 Ola_la Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-18 Posty: 6,677 Odp: Kłótnie o popuszczaj mu, ale tez nie kłóć sie juz z nim, zeby ciebie nie pobił i nigdy samateraz do prawnika i walcz o swoje 32 Odpowiedź przez dorciadora767 2018-08-01 18:38:31 dorciadora767 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-07-01 Posty: 9 Odp: Kłótnie o pieniądze. Witajcie. Wyprowadzilam się, chodziłam do niego po rezzte rzeczy, zmanipulował mną tak, ze to wszytsko co się wydarzyło jest moja wina, ze stwierdziłam,ze może to naprawimy. I byłam u niego 3 razy, powoli zbierałam rzeczy. Raz lezelismy razem cały dzień przytulani, on znowu mówił że wina jest moja. Ze on musi mieć chwilę czasu żeby to przemyśleć. I tak kiedyś dał mi hasło na fb. I zwykle nie wychodziłam na jego profil. Ale tym razem intuicja podpowiedziała, mi żebym weszła. Dzień po mojej wyprowadzce, odmówił kontakt ze swoją byłą. Ona jest taka jak on, jak była młoda piła, cpala, rodzice z tego wszystkiego ja bili, z czego ona dumnie i z radością pisała do niego we wiadomościach. Pisała, że dotyka się po piersiach jak z nim rozmawia, że pamięta jak pierwszy raz rozbił szybę w sklepie i jej to tak imponuje, ze zawsze szukała kogoś podobnego do niego. Juz w kolejnej wiadomości wyslala mu zdjęcie tyłka. On przedstawił mnie jako osobę toksyczna, psychiczną i zła. Nie wie, ze to samo mówił o w szoku, ze właśnie z nia pisał, bo zawsze się z niej nasmiewal, ze latala za nim... Biegała i błagała go o powrót. Widać, taka najlepsza zapatrzona w niego panna. Zabrał ja że sobą w trasę, pojechał na plażę. Rozpieszcza ja jak mnie na poczatku powiedzialam mu o tym, ze wiem o wszystkim, zaprzeczył, w twarz mówił mi że nic nią nie ma, ze nie bedzie miał, ze tylko z nia rozmawia. Kłamca niesamowity. Dałam sobie z nim spokój na zawsze. Nie potrzebuje takiej patologii w swoim życiu. Najgorsze jest to, ze on wszystkich tak zmanipulować potrafi, ze każdy to jemu współczuje. Pokazuje im smsy, w których to obrazalam, tak po tym jak on wyzywal mnie, na początku odgryzalam mu tym samym. W końcu powiedzialam dosyć. On do wszystkich jest taki milutki, taki jestem w szoku, nie wierzę by on ja traktował wcześniej lepiej, u niego szarpanie mną było naturalne, tak jakby robił to od zawsze. Przypuszam, ze chodzi o pieniadze, on ma ich sporo. Nie wierzę, by ktokolwiek chciał być z tak agresywna osoba. A ona chce do niego wrócić po nagrania jak mną szarpal, za ręce i nogi wypychal mnie z domu. Mam zdjęcia siniakow. Mam też wyciągi z konta. On na odchodne znowu powiedział, ze spotkamy się w sądzie, bo on mi grosza nie odda. Czy ktoś tutaj sądził się o pieniadze? Jak to normlanie wyglada. Mam znajomych prawników, ale na razie nie chce ich pytać o to. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Misja na cmentarzu - hałasy, kłótnie i bug? (Jak tylko dopadnę gry, to podam właściwą nazwę zadania, bo mi umknęła) Trafiłam wczoraj na takie zadanie - należało znaleźć przyczynę hałasów na cmentarzu, po czy zadecydować, kogo ze sprawców "relokować". Obie strony kusiły mnie tą samą nagrodą, a
kulka123456 Dołączył: 2015-05-18 Miasto: warszawa Liczba postów: 887 20 lipca 2017, 12:02 O co kłócicie się ze swoimi mężczyznami? Czy mieszkacie razem i ile jesteście parą? Czy to są poważniejsze kłótnie, czy tylko foszki za np. niesprzątnięte skarpetki? :) Dołączył: 2010-09-27 Miasto: Brussel Liczba postów: 13067 21 lipca 2017, 11:24 o papierosy najcześciej ze za dużo pali , i ze za dużo wydaje na dość drogie jeansy ale to moje hobby lubię markowe jeansy :-) Dołączył: 2017-07-22 Miasto: Zielona Góra Liczba postów: 6667 23 lipca 2017, 21:48 O co kłócicie się ze swoimi mężczyznami? Czy mieszkacie razem i ile jesteście parą? Czy to są poważniejsze kłótnie, czy tylko foszki za np. niesprzątnięte skarpetki? :)Staż - cztery miesiące z hakiem, jeszcze się nie pokłóciliśmy, nawet o pierdołę. Nie dał mi po prostu żadnego powodu, abym miała być na niego wściekła i vice versa. Mamy podobne charaktery, światopogląd, lubimy te same rzeczy... Cóż, kiedyś na pewno zdarzy się ten pierwszy raz, ale mój wciąż śmieje się, że w naszym przypadku wszelkie kłótnie i niesnaski są chyba niemożliwe :D Podejrzewam, że pierwszą poważną kłótnią będzie spór o moją czarną kocicę, kiedy przyjdzie nam zamieszkać razem - J. nie znosi kotów i najchętniej zrobiłby z nich poszewki na poduszki (przynajmniej tak mówi w żartach :D). Mam też dużego psa (a właściwie sukę). Z nią znalazł już wspólny język i bardzo się polubili. Dołączył: 2007-06-14 Miasto: Kraków Liczba postów: 15349 27 lipca 2017, 14:10 kłótnie głownie o pierdoły i często w kołko o to samo, bo on np nie domyśli się, ze można odkurzyć czy umyć gary a siada przed kompem. wtedy mi się agresja włącza - jaki problem najpierw obowiązki a potem przyjemności? by sobie mógl siedzieć przed tym kompem do woli :P raz na jakiś czas profilaktyczna awantura i potem mam spokój aż znowu nie zaczyna robić tego samego :Postatnio też zdarza nam się kłocić w trakcie remontu, ale to ponoć normalne :Pjesteśmy razem 6 lat, 2,5 roku mieszkamy razem w tym rok po ślubie. Pytajaca 29 lipca 2017, 19:04 Aktualnie mamy prawdziwy kryzys. Powód? Moje dzieci i ich tymczasowa przeprowadzka do nas. Pytajaca 29 lipca 2017, 19:06 akitaa napisał(a):kłótnie głownie o pierdoły i często w kołko o to samo, bo on np nie domyśli się, ze można odkurzyć czy umyć gary a siada przed kompem. wtedy mi się agresja włącza - jaki problem najpierw obowiązki a potem przyjemności? by sobie mógl siedzieć przed tym kompem do woli :P raz na jakiś czas profilaktyczna awantura i potem mam spokój aż znowu nie zaczyna robić tego samego :Postatnio też zdarza nam się kłocić w trakcie remontu, ale to ponoć normalne :Pjesteśmy razem 6 lat, 2,5 roku mieszkamy razem w tym rok po czemu ma się domyślać? Nie możesz normalnie powiedzieć - kochanie, mógłbyś odkurzyć albo kochanie, umyj naczynia? Ile nerwów mniej jak się wypowie jedno zdanie. Dołączył: 2015-08-23 Miasto: gdańsk Liczba postów: 12267 2 sierpnia 2017, 21:34 Razem prawie dwa lata i półtorej ze sobą mieszkamy. Teraz jakoś sie nie kłócimy, tylko ciagle muszę mowić zeby wynosił ręcznik po kąpieli i ręcznik od stop na suszarkę :D ale juz nawet weszło w nawyk, za każdym razem powtarzam zeby otwiera drzwi jak wychodzi z łazienki bo jest tam "sauna" po jego kąpieli;p przez moje gadanie zaczął wynosić rolke po papierze toaletowym:D a jakies kłótnie sa podczas niektórych rozmów, tak od słowa do słowa i sie o cos posprzeczamy ale zaraz jest zgoda Dołączył: 2017-07-31 Miasto: Liczba postów: 293 2 sierpnia 2017, 21:38 12 lat razem. Praktycznie zero kłótni. Można? Można. Dołączył: 2016-09-25 Miasto: Lublin Liczba postów: 1544 2 sierpnia 2017, 21:49 Razem 6 lat , Mieszkamy razem od 4 . W momencie gdy zamieszkaliśmy razem kłóciliśmy się często i raczej nie były to małe sprzeczki .. długo nie mogliśmy zaakceptować swoich różnych nawyków i całkowicie innych poglądów na świat .. kłótnie były o wszystko ,głównie o moje relacje z ludzmi i o jego rodzinę ,ale nie tylko . Później się uspokoiło i obecnie w ogóle się nie kłócimy , czasami się posprzeczamy o moją pracę - wkręciłam się w nią na maksa i zamiast po 8 h pracuję po 13-14 , przy czym nikt mi za to nie płaci .. robię to bo lubię , ale On się martwi i narzeka .
problemy w związku kłótnie o pieniądze finanse rodzinne. Jeśli w mojej głowie pojawiała się myśl o rozstaniu z Jarkiem, w tle zawsze była zdrada. Lubił poflirtować, czym czasem doprowadzał mnie do szału. Mówił jednak, że to niewinna zabawa, a ja jestem miłością jego życia. Nigdy w życiu nie pomyślałabym, że rozstaniemy
Ważą się losy największego polskiego przewoźnika pasażerskiego Przewozów Regionalnych. Od ponad roku spółka należy do samorządów, ale niewykluczone, że 7 kwietnia około 3 tys. pociągów tej firmy w ogóle nie wyjedzie na tory. Samorządowa kolej zalega z opłatami za dostęp do torów. Pieniądze za przejazdy pociągów zbiera spółka PKP Polskie Linie Kolejowe. Jej największym dłużnikiem są Przewozy Regionalne. PKP PLK powiedziała: stop. W ubiegłym tygodniu zarządca kolejowej infrastruktury wysłał do Przewozów Regionalnych pismo, w którym zażądał od przewoźnika uregulowania zaległych płatności pod groźbą wypowiedzenia umowy 7 kwietnia – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.Przewozy spłaciły część długu. Żadna ze spółek nie chce ujawnić wysokości obecnego zadłużenia, ale wiadomo że pod koniec lutego należności przekraczały 200 mln zł. Do najgorszego, czyli zatrzymania pociągów, na razie nie dojdzie, bo obie firmy prowadzą oznacza to jednak końca problemów na kolei. W kwietniu możliwe są strajki kolejarzy, którzy w tym tygodniu blokowali już tory w Białymstoku. Związkowcy z PKP PLK domagają się podwyżek o 150 zł netto na osobę. Zarząd proponuje o 44 zł mniej, argumentując, że przystanie na propozycję pracowników będzie kosztowało spółkę dodatkowe 30 mln wiadomo także, jak zakończy się spór samorządowej kolei i PKP. Właściciel polskich dworców wypowiedział temu przewoźnikowi umowy na najem kas i pomieszczeń administracyjnych – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”. Artykuł nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.
Czy kłótnie w związku są potrzebne? Krótka odpowiedź brzmi tak, ale te konstruktywne! Celem konstruktywnego konfliktu nie jest wygrana czy przekonanie drugiej osoby, że masz rację. Wzajemne
Michał Kisiel2012-02-17 06:00analityk 06:00fot. Thinkstock / / ThinkstockKwestie finansów są jednym z głównych punktów zapalnych w każdym związku. Badania dowodzą, że częstotliwość nieporozumień wokół pieniędzy jest ściśle skorelowana z prawdopodobieństwem rozwodu. Przyczyną niesnasek jest najczęściej brak jasnego podziału wpływów do domowego budżetu oraz ostre rozdzielenie finansowych kompetencji. Zależność pomiędzy ilością nieporozumień koncentrujących się na domowych finansach a prawdopodobieństwem rozpadu związku była jednym z tematów badań prowadzonych w USA w ramach diagnozy „State of Our Unions”. Szansa, że małżeństwo zakończy się rozwodem jest o 30% wyższa w przypadku par ścierających się o pieniądze co najmniej raz w tygodniu w porównaniu do związków, gdzie kłótnie takie zdarzają się rzadziej. Nie ma niestety niezawodnej recepty na uniknięcie finansowych starć. Często ich przyczyny nie są zależne od partnerów. Utrata pracy, brak wystarczających środków do życia, kłopoty ze spłatą zadłużenia to okoliczności, które mogą rozdzielić nawet dobrze dobraną parę. Jedną z funkcji małżeństwa jest jednak zapewnienie sobie wzajemnego wsparcia, także finansowego. To dlatego w czasach recesji znacząco maleje liczba rozwodów. Nowe konto Millennium z bonusami do 360 zł. Sprawdź korzyści i odbierz premie Kubański, francuski, amerykański? Tradycyjny model rodziny, gdzie mężczyzna zarabia, a kobieta zajmuje się wyłącznie domem jest już raczej przeszłością. W czasach, gdy oboje partnerzy pracują i posiadają własne źródła dochodów, szczególnie istotnym problemem staje się podział domowych wydatków. Brak jasnych reguł określających, kto ponosi ciężar utrzymania gospodarstwa domowego szybko prowadzi do nieporozumień. Najczęściej zarówno jedna, jak i druga strona czuje się niedoceniana, a kłótnie o to, kto i za co zapłacił mogą być początkiem poważniejszych konfliktów. Zasady wspólnego zarządzania finansami dobrze zatem określić jak najwcześniej. Do wyboru jest kilka opcji: Model kubański to inaczej „wspólna kasa”. Dochody obydwu partnerów trafiają w jedno miejsce, np. na bankowe konto, a wydatki zarówno związane z utrzymaniem gospodarstwa domowego, jak i przyjemnościami pokrywane są ze wspólnej puli. Model ten dominuje w polskich małżeństwach, szczególnie tych z dłuższym stażem – takie wyniki przyniosły przeprowadzone w 2008 r. badania Visy i Pentora. Model francuski opiera się na proporcjonalnym do dochodów podziale wspólnych wydatków. Jeśli jeden z partnerów zarabia więcej, np. 70% łącznych dochodów gospodarstwa, to pokrywa on 70% wspólnych wydatków. Poza kosztami funkcjonowania domu, partnerzy mają pełną swobodę w dysponowaniu własnymi pieniędzmi. Technicznie podział środków może zostać rozwiązany poprzez założenie osobnego, wspólnego rachunku na potrzeby codziennych wydatków. Model amerykański zakłada separację finansów partnerów. Każdy ma własny rachunek, a koszty funkcjonowania gospodarstwa pokrywane są po połowie, np. przelewane na osobne konto. Strateg kontra zaopatrzeniowiec Najpopularniejszy w Polsce model wspólnego domowego budżetu ma niezaprzeczalne zalety. Pozwala łatwiej zorientować się w stanie rodzinnych finansów. Często towarzyszy mu jednak podział kompetencji w zarządzaniu pieniędzmi, który może stać się zarzewiem konfliktu. W rodzinach, gdzie jeden z partnerów osiąga znacznie wyższe dochody niż drugi, osoba lepiej zarabiająca często uzurpuje sobie prawo do podejmowania decyzji strategicznych. Strategiczny poziom zarządzania finansami osobistymi to przede wszystkim decyzje mające długoterminowe konsekwencje – inwestowanie, ubezpieczenia, większe zakupy (samochód, remont itp.). „Strateg” może pozostawiać resztę kompetencji drugiej osobie. Wykształca się zatem ostry podział ról, gdzie jeden z partnerów zajmuje się wydatkami związanymi z bieżącym funkcjonowaniem gospodarstwa domowego (opłacanie rachunków, codzienne zakupy), a drugi nie bierze w nich udziału. Wyraźny podział pracy, nawiązujący do patriarchalnego modelu rodziny, może spowodować narastanie konfliktów. „Strateg” (częściej mężczyzna) nie będzie wiedział, ile kosztuje utrzymanie domu i może zarzucać drugiej osobie rozrzutność. „Zaopatrzeniowiec” (częściej kobieta) z kolei nie orientuje się w sytuacji finansowej gospodarstwa i nie będzie mógł przejąć obowiązków zarządzania pieniędzmi w razie np. śmierci partnera. Partnerstwo w finansach Zgodnie z wynikami badań prowadzonych przez OBOP, podział obowiązków w polskich rodzinach nie jest tak ostry. Decyzje strategiczne podejmowane są najczęściej wspólnie. Pozostałe poziomy zarządzania finansami trafiają przede wszystkim w ręce kobiet, z drobnymi wyjątkami. Męską domeną pozostaje opłacanie rachunków i wydatki związane z utrzymaniem samochodu. Model partnerski zarządzania finansami, gdzie podział obowiązków jest mniej więcej symetryczny, nie tylko minimalizuje szanse na wzniecanie konfliktów, ale ma również poważne zalety. Tylko wspólnie można stworzyć pełen obraz finansowej sytuacji gospodarstwa i lepiej planować średnio- i długoterminowe cele. Panie powinny także pamiętać o tym, że konsekwencje decyzji związanych z długoterminowym inwestowaniem i ubezpieczeniami będą dotyczyć ich w większym stopniu niż krócej żyjących mężczyzn. Michał Kisiel, analityk [email protected]Źródło:
Psuje humor w sklepach, zalewa falą strachu przy otwieraniu kopert z rachunkami, pogarsza atmosferę w domu. Mowa o inflacji, która spowodowała też, że jedna piąta par częściej kłóci się o pieniądze. Najtrudniej obecnie utrzymać nerwy na wodzy związkom nieformalnym, mieszkańcom aglomeracji i tam gdzie na utrzymaniu są dzieci. Niestety nawet w trakcie emocjonalnej rozmowy nie
Kłótnie o pieniądze to temat, który przerabia wiele par. Kilka dni temu, pędziliśmy autostradą na północ Polski i włączyliśmy sobie podcast Michała Szafrańskiego. Rozmawiał w nim z Dorotą Zawadzką (kiedyś Super Niania) o tym, jak rozwijać w dzieciach inteligencję finansową. Zaciekawiło mnie, to co powiedziała pani Dorota. Otóż na pytanie do dzieci, o czym najczęściej rozmawiają rodzice między sobą, padała odpowiedź:O pieniądzach. Że za mało. Że za mało zarabiasz. Że nie ma…Czemu kłótnie o pieniądze są tak częste?Faktycznie jest to jeden z bardziej newralgicznych tematów w relacji. Czemu?Przede wszystkim dlatego, że pieniądze często kryją w sobie zupełnie inne, głębsze wartości i potrzeby emocjonalne np. bezpieczeństwo. Albo możliwość spełnienia marzenia. Albo potrzebę podwyższenia sobie nimi niskiego poczucia wartości. Kłócąc się o pieniądze, zazwyczaj kłócimy się o coś zdecydowanie tego, każdy wynosi z domu inne przekonania o pieniądzach i w związku prędzej czy później, te przekonania zaczną się ze sobą sprawa to zmiany w mentalności. Kiedyś wspólne finanse były oczywistością. Bardzo uogólniając, nasi dziadkowie i często rodzice, mieli bardziej bazowe potrzeby niż mamy dziś. Po części z braku pieniędzy, a po części dlatego, że kiedyś w naszym kraju i tak nic nie było. Teraz zalewają nas różne ułatwiacze życia, możemy swobodnie podróżować i wydawać na to pieniądze. Inwestowanie w siebie i swoje przyjemności stało się normalne. Do tego dziś naturalne jest, że kobiety pracują, są niezależne finansowo i same zarządzają swoim budżetem. Taka zmiana rzeczywistości nastąpiła w stosunkowo krótkim czasie. W tym wszystkim jednak wciąż zazwyczaj nie potrafimy spokojnie, życzliwie i ze zrozumieniem dla drugiej strony, rozmawiać, aby radzić sobie z problemami, które pojawiają się w wyniku tych zmian w mentalności. W szkole także nie ma edukacji finansowej i radzić trzeba sobie sprawa. Często pieniądze kojarzą nam się z władzą. Wspólny budżet z „oddaniem” władzy właśnie. Wiele par ma problemy ze statusem – nieustannie walczą ze sobą, o to, aby być tym ważniejszym w relacji. Pieniądze mogą być tutaj „narzędziem” tej rozmawiać o pieniądzach w relacjiŻeby móc porozmawiać o nich, a nie kłócić się, potrzeba zrozumieć drugą stronę. Wiem, że w konfliktowych sytuacjach naprawdę ciężko jest odpuścić na chwilę swój punkt widzenia i przyjrzeć się perspektywie drugiej osoby. To jednak naprawdę jeśli chcecie się wzajemnie zrozumieć to przestaniecie walczyć o obronę swojego punktu widzenia a zaczniecie współpracować, aby wypracować rozwiązanie. Wspólnie. Kłótnie o pieniądze najczęściej zawierają w sobie: silne emocje, chęć zagadania partnera zamiast zrozumienia go i wywalczenia sobie swojej racji. Dlatego…Rozmowa o pieniądzach bez sytuacji konfliktowejProponuję rozmowy o pieniądzach także poza konfliktami. W formie ciekawej dyskusji z partnerem przy kawie, kiedy nie ma między wami konfliktu na tym przykład zastanowienie się, jakie potrzeby emocjonalne zaspokajają pieniądze. No jakie u Ciebie? Dają Ci bezpieczeństwo? A może poczucie władzy? A może poczucie przyjemności i spełnienia (np. przez możliwość podróży czy pasji). Jakie są Twoje finansowe priorytety?Jak będziesz już to wiedzieć, to możesz podzielić się tym z partnerem i zapytać jego o to samo. Rozmowa o Waszym podejściu do finansów poza kłótnią może być pewnego rodzaju „szczepionką” na przyszłe konflikty, bo znając potrzeby partnera, kryjące się za finansami, łatwiej będzie Ci go/ ją zrozumieć w Twój partner jest nadmiernie oszczędny, a Ty wiesz, że bierze się to z tego, że boi się po prostu o zachwianie stabilności finansowej rodziny, to prawdopodobnie spojrzysz na niego inaczej, niż wtedy gdy bez próby zrozumienia założysz, że jest skąpy. Nadal oczywiście możesz uważać, że przesadza ale im konkretniej i życzliwiej mu to przekażesz, tym większa szansa, że wypracujecie wspólne wyjście z tej wspólnego budżetu przed decyzją o wspólnym budżecieWarto porozmawiać też o tym, jak chcecie wspólnie zarządzać pieniędzmi. Bardzo często zarządzanie finansami, “jakoś samo wychodzi” i nigdy nie zostało świadomie omówione. Jeśli macie osobne finanse to sprawa jest najłatwiejsza. W takiej sytuacji, jeśli myślicie o wspólnym budżecie kiedyś, fajnie jest wymienić się poglądami o tym, co musiałoby się stać, aby komfortowe było dla Was stworzenie wspólnego lub częściowo wspólnego za wspólnym budżetem kryją się rzeczy zupełnie z finansami niezwiązane jak na przykład…lęk przed bliskością, zależnością i zaangażowaniem. Wspólne finanse są pewnym krokiem w relacji – także w sensie normalne i z moich doświadczeń lepiej jest nie poganiać wspólnego budżetu, jeśli obie strony nie czują się na to gotowe i nie omówiły zasad rządzących tym budżetem. Właśnie zanim zdecydujecie się na wspólny budżet, możecie poświęcić czas, aby porozmawiać o tym, jakimi zasadami miałby się dla każdego z Was jest ważne we wspólnym budżecie?Jak możecie zachować balans pomiędzy wydatkami wspólnymi, a indywidualnymi?Im konkretniejsza będzie wizja wspólnego budżetu przed jego założeniem, tym łatwiej będzie Wam nim zarządzać w przyszłości, a kłótnie o pieniądze będą rzadsze lub mniej budżet jest, ale nie graJeśli macie wspólny budżet, to sprawdźcie (najpierw samemu ze sobą), czy są w nim jakieś punkty zapalne. Jeśli znajdujesz coś, co Ci nie pasuje, to zanim powiesz o tym partnerowi w kłótni, przemyśl o co konkretnie Ci chodzi. O co masz pretensje do partnera?Jak już masz to coś, to zastanów się, jakie mogą być przyczyny takiego zachowania. Dlaczego zachęcam do szukania przyczyn zamiast od razu mówić partnerowi, co Ci nie pasuje? Bo szukając przyczyn takiego, a nie innego zachowania u partnera, starasz się zrozumieć. To zwiększa szanse współpracy i tego, że partner nie będzie się czuł atakowany. Mało kto, będzie chciał zrozumieć Ciebie, jeśli będziesz go atakować. W rozmowach o pieniądzach najważniejsza jest perspektywa teamu. Czyli granie ze sobą, a nie przeciw sobie. To Wasze pieniądze i łączy Was wspólny cel: zarządzać nimi tak, aby wszystkim „było dobrze i przyjemnie” jak to powiedział kiedyś Zbigniew Boniek (mamy mundial, oglądam go godzinami i przykłady piłkarskie są mi teraz najbliższe).Być może jest to oczywiste, ale sprawdź- czy naprawdę jasno, prosto i konkretnie mówisz partnerowi jakie zmiany chcesz wprowadzić w zarządzaniu wspólnymi pieniędzmi? Wiele rozmów byłoby bardziej owocnych, gdyby ludzie konkretniej formułowali swoje oczekiwania zamiast mówić co im nie pasuje. Sami zobaczcie:–ciągle mnie sprawdzasz, każda nowa sukienka, para butów mam tego dość. Ty też wydajesz kasę na swoje przyjemności… itp. może?– Wiesz, proponuję, aby każde z nas miało kwotę X na własne wydatki, takie, które są ważne dla każdego z nas. W ten sposób ja będę się czuła swobodnie kupując np. sukienkę, a Ty inwestując w swój chcesz, żeby się we wspólnym budżecie zmieniło? Jakiej zmiany oczekujesz od partnera? Po czym poznasz tą zmianę? Odpowiedz sobie na te pytania i dopiero potem porozmawiaj z o pieniądze: niech rozmowy o pieniądzach nie będą szpilą dla partneraJeśli macie wspólny budżet, to mogą i będą się zdarzać sytuacje, w których jednej ze stron, lub obu stronom coś nie pasuje. Normalka. Często jednak temat finansów jest szczególnie (Nasz sąsiad zarabia więcej a Ty się nie możesz ogarnąć, co z Ciebie za facet)Poniża (Kiedy się pobieraliśmy nie latały Ci oczy za każdą droższą parą butów, w ogóle nie myślisz o rodzinie, pieniądze wyżerają Ci mózg)Wpędza w poczucie winy (Ja haruję, a Ty masz to gdzieś)Rozumiem, że temat jest gorący i nerwy puszczają. Chodzi mi o to, żeby mieć świadomość konsekwencji wbijania szpil dla partnera. One na pewno odbiją się też negatywnie na Tobie. Jeszcze raz to powiem: Jeśli kogoś atakujesz, to nie oczekuj, że będzie chciał z partnerem tak, jak sam chcesz być traktowany. Więcej o tym znajdziesz w artykule Co zrobić, aby lepiej dogadywać się w związku?
Blisko połowa osób deklaruje, że rzadko bądź bardzo rzadko kłóci się z domownikami o pieniądze - wynika z badania dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. Jeżeli już się kłócimy, to o nieuzgodnione wydatki bądź rozrzutność.
Pieniądze to temat, który potrafi zepsuć relacje w najlepszym związku. Bywa, że samo uczucie nie wystarczy, jeśli partnerzy nie potrafią dogadać się w kwestii wspólnego zarządzania pieniędzmi. Co robić, by finanse w związku nie były powodem kłótni? Kłótnie o pieniądze: przeczytaj, jak ich uniknąć w związku. To bardzo trudna kwestia. Pieniądze od zawsze stoją na pierwszym miejscu źródeł wielu konfliktów. Życie w związku wymaga odpowiedzialności i kompromisów także w tej dziedzinie. Trudno przejść z etapu samodzielnego zarządzania finansami do etapu, w którym decyzje o wydatkach trzeba podejmować wspólnie. Właściwe podejście i zrozumienie idei partnerstwa może znacznie ułatwić życie w związku, gdzie pieniądze stanowią jego nieodzowny element. Kłótnie o pieniądze: jak ich uniknąć w związku? Ustalenia przed wspólnym zamieszkaniem Podstawą zgodnego życia i wspólnego mieszkania jest ustalenie zasad dotyczących finansów. Na początku każde z nas ma własne konto, ale warto zrezygnować z utrzymywania takiego podziału, jeśli w grę wchodzi wspólne mieszkanie i wspólne opłaty na życie. Czasem trudno jest zrezygnować komuś z dotychczasowej autonomii, wtedy najlepszym rozwiązaniem jest utworzenie jeszcze jednego konta – wspólnego, na które będziemy regularnie przelewać część swoich pieniędzy, a te będą pokrywać wspólne wydatki. To, co zostanie nam na kontach osobistych, to już nasze własne wydatki. Niektórzy wybierają całkowitą rezygnację z osobnego rozliczania i wszystkie swoje pieniądze trzymają na jednym koncie. To, czy wybierzemy rozwiązanie pierwsze czy drugie, zależy od naszych preferencji. Przed wspólnym zamieszkaniem trzeba zgodnie wybrać sposób prowadzenia domowego budżetu. Czytaj także: Mam dom, męża, dzieci i jestem nieszczęśliwa Jak zadbać o przyszłość finansową dziecka Przejrzystość zarobków i wydatków Partnerzy, decydując się na wspólne zamieszkanie, są na tyle dojrzali, by ujawnić przed sobą swoje zarobki i wydatki. To podstawa, jeśli nie chcemy, by w trakcie wspólnego mieszkania pojawiły się jakieś niespodzianki czy rozczarowania w tej kwestii. Tutaj należy być ze sobą w stu procentach szczerymi. Przejrzyste zarobki pozwolą oszacować wspólny budżet i podjąć decyzję o poziomie życia. Comiesięczne opracowywanie budżetu By w ciągu miesiąca nie spotkały nas przykre rozczarowania dotyczące braku środków na dalsze życie, należy co miesiąc wspólnie opracować budżet, jaki mamy do dyspozycji. Stworzenie prostej tabelki z przychodami i grupami kosztów pozwoli nam kontrolować swoje finanse i uniknąć nieprzyjemnych niespodzianek, a tym samym i kłótni. Czytaj: Jakie problemy w związku pojawiają się po narodzinach dziecka? Większe wydatki – wspólna decyzja W związku decyzję o dużych wydatkach należy podejmować wspólnie. Nawet, jeśli warunki finansowe pozwalają nam na takie szaleństwa – warto je wspólnie uzgodnić, bo tego wymaga szczerość w każdym związku. Zrozumienie dla własnych słabości Każdy z nas jest człowiekiem ze słabościami. Niektóre kobiety uwielbiają wydawać pieniądze na buty, a niektórzy mężczyźni uzależnieni są od kupowania elektronicznych gadżetów. Planując comiesięczny budżet, warto wziąć pod uwagę również wydatki „ekstra” i przeznaczyć na nie jakąś kwotę adekwatną do naszych zarobków. Pozwoli to uniknąć nieplanowanych i spontanicznych wydatków. Partnerzy nie będą ingerować w swoje „zachcianki” i mieć do siebie pretensji, dzięki czemu relacja w związku w kwestii finansów będzie zdrowsza. Zobacz też: Jak zmusić faceta do pomocy w domu? Czytelniczki radzą PSYCHOTEST, czy twój związek przetrwa? Pytanie 1 z 10 Czy potrafisz z partnerem siedzieć w milczeniu? Nie wyobrażam sobie tego, zawsze kiedy zapada dłuższa cisza muszę coś powiedzieć Nie mamy chwil ciszy, zawsze coś mówimy Tak, potrafimy zająć się każde sobą i nie potrzebujemy rozmawiać cały czas
. 5 59 5 436 188 374 231 396
kłótnie o pieniądze forum