Liczba wyświetleń: 1425Jedną z największych obrzydliwości, jakie można było uczynić Andrzejowi Lepperowi już po śmierci, było wpisanie go w kolejną fałszywą opowieść Jarosława Kaczyńskiego o Polsce. Tymczasem 10 lat od śmierci Andrzeja Leppera nadal brak jest w Polsce politycznej woli, by wyjaśnić sprawę jego tajemniczego nadbudowaRządzący obecnie Polską obóz polityczny, zasadza się na co najmniej kilku mitach, z których część ma charakter kluczowy dla powodzenia w walce o władzę. Wierzy w nie zresztą całkiem sporo ludzi, choć czasami nieświadomie. W pierwszej kolejności, bracia Kaczyńscy, budowali swoją pozycję polityczna na krytyce Lecha Wałęsy, jako symbolu polskiego kapitalizmu. Ułomność ustroju ekonomicznego III RP miała wg protoplastów dzisiejszego PiS polegać nie na tym, co go charakteryzuje systemowo (produkcja na zysk, prywatyzacja, peryferyjny status Polski w zachodniej siatce sojuszy), ale na rzekomej zdradzie Wałęsy, tu występującego jako TW Bolka. Kaczyński trafił doskonale, bo Polacy lat 90-tych naprawdę chcieli wierzyć w swój sukces w nowej rzeczywistości, ale potrzebowali też wiedzieć, dlaczego się to nie młodszym, ale również doskonale oddziałującym na emocje mitem, jest narracja dotycząca katastrofy smoleńskiej. Jest niespójna, bo czasem mamy jedną, a czasem trzy bomby w samolocie, ale w gruncie rzeczy Lech Kaczyński ma być tym wielkim przywódcą, którego przestraszyli się Rosjanie i postanowili go w połączeniu z trudną historią relacji polsko-rosyjskich, dało Prawu i Sprawiedliwości potężne paliwo, które wystarczyło do uchwycenia władzy w 2015 czas tu i nie miejsce na dekonstrukcję tych cudownych opowieści o Polsce, ale dotknęło to także pamięć o Andrzeju Lepperze. Tu jednak nie było zbyt łatwo. Wielu pamiętało aferę gruntową, wg której scenariusza wicepremier Lepper miał być wyprowadzony w kajdankach na oczach kamer. Pewnie są też tacy, a w każdym razie w internecie nietrudno tę wypowiedź odnaleźć, pamiętający słowa Jarosława Kaczyńskiego, który miał „wysłać za Samoobroną CBA”. A jednak nie przeszkadzało to od samego początku rozsiewać fake-newsów o chłopskim liderze. Gdy ciało Przewodniczącego było jeszcze ciepłe, redaktor naczelny Gazety Polskiej, Tomasz Sakiewicz zaczął głosić bajki, jakoby Lepper chciał się z nim i Jarosławem Kaczyńskim spotkać, zapewne wzajemnie się przeprosić i dołączyć do tego, co rzeczywiście się wtedy działo, jeszcze wrócimy, ale do ataku przystąpili także inni mniej lub bardziej rozgarnięci ludzie wspierający obóz władzy, na czele z Wojciechem Sumlińskim, który we współpracy z byłym agentem bezpieki, Tomaszem Budzyńskim popełnił „Niebezpieczne związki Andrzeja Leppera”, z których miało wynikać, że byłego wicepremiera zamordowały oczywiście wschodnie służby do spółki z obozem Donalda Tuska. W podobnym tonie, szukając winnych w rosyjskojęzycznych, poruszył temat dokument „Tajemnica śmierci Andrzeja Leppera” w TVP, gdzie zresztą głównym ekspertem był inny hochsztapler, Zbigniew po upadku koalicjiA jak rzeczywiście wyglądały relacje Przewodniczącego Samoobrony z PiS już po rozwiązaniu Sejmu V kadencji? Lepper domagał się sprawiedliwości w związku z aferą gruntową, przy której organizacji dopuszczono się wielu nadużyć. Zresztą właśnie za to obecny minister Mariusz Kamiński otrzymał wyrok bezwzględnego więzienia, choć sprawę zakończył swoim osobliwym „ułaskawieniem” Prezydent Andrzej byłego wicepremiera spór z siepaczami Kaczyńskiego miał charakter kluczowy, postrzegał to jako sprawę honorową, konieczność oczyszczenia swojego nazwiska. Autor tego tekstu rozmawiał z nim zresztą o tym wielokrotnie, także niedługo przed jego zagadkową 2007 roku, a więc od wypadnięcia Samoobrony z polskiego parlamentu, do dnia śmierci Andrzeja Leppera, odbyły się jeszcze trzy istotne starcia wyborcze w skali kraju. Wybory do Europarlamentu w 2009 roku, wybory prezydenckie w 2010 roku oraz samorządowe, również w roku 2010. W żadnych Samoobrona nawet nie rozważała jakiegokolwiek pojednania się z PiS, a wręcz nadal atakowała partię Kaczyńskiego w swej narracji, głównie ze względu na niezrealizowanie programu Solidarne wyborach prezydenckich Lepper zdobył niewiele ponad 1% poparcia, ale nawet tego nie zdecydował się przekazać liderowi PiS w II turze. W skrócie: w latach 2007-2011 nie stało się nic, co by choć trochę ocieplało relacje Samoobrony z PiS. Andrzej Lepper bywał gościem komisji śledczej ds. nacisków, badającej nielegalne działania PiS-owskiej bezpieki wobec jego porządku dodajmy jednak, że w przeciwieństwie do innego byłego koalicjanta PiS, Romana Giertycha, Lepper nie zaczął się też wcale przytulać z rządzącymi w latach 2007-2015 liberałami. Przeciwnie, organizował nawet blokady dróg niczym w latach 90-tych, przeciwko antyrolniczym poczynaniom rządu. Andrzej Lepper nigdy nie pogodził się z trwałym podziałem politycznym w Polsce, na spór między dwoma skrzydłami postsolidarności: Platformą Obywatelską oraz Prawem i Sprawiedliwością. Feralnego 5 sierpnia 2011, gdy współpracownicy znaleźli jego zwłoki, trwały negocjacje z Polską Partią Pracy nt. stworzenia bloku wyborczego w nadchodzących wyborach parlamentarnych. Lider Samoobrony pozostał więc do końca życia politykiem spoza Łukaszenko?W obliczu bezpardonowych ataków na Białoruś, takie porównanie może mieć wydźwięk kontrowersyjny, ale przecież prawdą jest, że Andrzej Lepper pozostawał bodaj jedynym tak głośnym polskim obrońcą rządów Aleksandra Łukaszenki. Nie chodzi tu jednak o interesy (o których dużo pisało się po jego śmierci), czy ogólnie prowschodnie przekonania lidera Samoobrony, ale w dużej mierze o analogiczne pozycje polityczne, jakie Lepper i Łukaszenko zajmowali w swoich krajach. Obaj byli spoza establishmentu, wywodzili się z rolniczych klas społecznych ulegających pauperyzacji po restytucji kapitalizmu w Polsce i na Białorusi. Tu oczywiście zachodziła pewna różnica, polegająca na tym, że rolnicy w PRL nie byli skolektywizowani w takim stopniu jak w ZSRR, co przełożyło się w sposób oczywisty na inne postulaty Leppera i Łukaszenki w tej co jednak decydowało o sukcesie obu liderów, to fakt iż obaj wiedzieli, że ich macierzyste klasy społeczne to za mało, by zdobyć poparcie większości społeczeństwa, więc wyciągali ręce także do innych grup, na czele z miejską klasą robotniczą, również poszkodowaną w wyniku załamania się ustroju białoruski prezydent jak i lider Samoobrony, konsekwentnie występowali przeciwko imperializmowi, krytykując publicznie wojny rozpętywane przez USA, obaj uważali, że podstawą pokoju w regionie są dobre relacje między słowiańskimi krajami. Leppera i Łukaszenkę łączyły również przekonania odnośnie aktywnej roli państwa w narodowej tym ujęciu widać wyraźnie, że Andrzeja Leppera nie mogło połączyć nic trwałego z Prawem i Sprawiedliwością. PiS to partia jednoznacznie proamerykańska i także prozachodnia, postrzegająca rolę Polski jako konfrontacyjną wobec Wschodu, nienegująca pryncypiów kapitalizmu, a jedynie próbująca go pudrować za pomocą ustawodawstwa socjalnego. Wreszcie, motywem przewodnim wielu działań partii Kaczyńskiego, są sprawy kulturowo-obyczajowe, od których Andrzej Lepper przez całą swoją karierę starał się abstrahować jak tylko było to 10 lat od śmierci Andrzeja Leppera i nadal brak jest w Polsce politycznej woli, by tę sprawę wyjaśnić. PO i PiS pozostają zadziwiająco zgodne co do tego, by pozostawić ją bez dalszego biegu i to mimo, że ogromna większość narodu polskiego nie wierzy w oficjalną wersję o samobójstwie. Tymczasem my, którzy byliśmy z nim aż do końca, mamy obowiązek by dbać o jego Tomasz Jankowski Źródło:
Forum Młodych PiS, to grupa młodych, ambitnych i zaangażowanych osób. Chcemy reprezentować poglądy i interesy młodzieży w życiu publicznym. Wierzymy, że wspólnymi siłami zmienimy Polskę i Warszawę! Czym się zajmujemy? organizujemy spotkania z politykami wspieramy zbiórki charytatywne, szlachetne mecz monitorujemy pracę warszawskiego samorządu, bierzemy udział w debatachCzas czytania: około uległa zmianie po weryfikacji metodologii Głównego Urzędu Statystycznego, która w sposób istotny wpłynęła na ocenę kontekstu wypowiedzi Donalda trakcie rządów koalicji PO-PSL liczba szpitali zwiększyła się o 208. Jednakże od roku 2012 dane GUS dotyczące liczby szpitali uwzględniają także filie, które do roku 2011 były traktowane oddzielnie. Ponadto od 2012 roku dane z zakresu szpitali ogólnych obejmują również placówki MON i MSWiA. Zmiana ta weszła w życie na mocy ustawy o działalności leczniczej uchwalonej większością głosów dwóch partii rządzących. Jak zaznacza GUS:Z uwagi na zmiany prawne (ustawa o działalności leczniczej z 15 kwietnia 2011 r.) mające wpływ na sposób wyodrębniania i rejestracji placówek (w tym szpitali), dane dotyczące liczby szpitali są nieporównywalne z danymi przed 2012 wypowiedź Donalda Tuska uznajemy za manipulację, ponieważ zestawia on ze sobą nieporównywalne za rządów PiS i koalicjantówW wyborach parlamentarnych z 25 września 2005 roku zwyciężyło Prawo i Sprawiedliwość, które uzyskało 26,99 proc. poparcia, uzyskując 155 mandatów. Początkowo PiS utworzył samodzielny rząd mniejszościowy, na którego czele stanął Kazimierz lutym 2006 roku doszło do kryzysu parlamentarnego, w wyniku czego rządzący zawarli z LPR i Samoobroną RP tzw. pakt stabilizacyjny będący podstawą przyszłej koalicji. Ostatecznie w kwietniu PiS podpisało umowę koalicyjną z Samoobroną RP oraz Narodowym Kołem Parlamentarnym. W maju po skomplikowanych negocjacjach do grupy partii dołączyła Liga Polskich Rodzin, co skutkowało utworzeniem nowego rządu, lecz nadal był to koniec burzliwych zmian na szczycie władzy. 14 lipca 2006 roku funkcję szefa rządu objął Jarosław Kaczyński. Sprawował tę funkcję nieco ponad rok, gdyż wskutek utarczek wewnątrzkoalicyjnych doszło do kolejnego kryzysu parlamentarnego, który ostatecznie zakończył się we wrześniu 2007 roku skróceniem kadencji z danymi GUS w roku 2005 w Polsce funkcjonowało 781 szpitali. W kolejnym roku liczba ta spadła do 742. W roku 2007 odnotowano wzrost względem poprzednich 12 miesięcy (748 szpitale), lecz był to wynik niższy niż na początku roku w latach 2005-2007 liczba szpitali w Polsce zmniejszyła się o koalicji PO-PSLW przyspieszonych wyborach parlamentarnych z 27 października 2007 roku zwycięstwo odniosła Platforma Obywatelska, na którą zagłosowało 41,51 proc. wyborców. Partii do Sejmu udało się wprowadzić 209 posłów. PO wraz z Polskim Stronnictwem Ludowym zawarła koalicję dysponująca łącznie 240 głosami. Na czele rządu stanął Donald Tusk, który sprawował tę funkcję także po wygranych wyborach parlamentarnych w roku 2011. Do zmiany na stanowisku premiera doszło we wrześniu 2014 roku, kiedy Donald Tusk objął funkcję przewodniczącego Rady Europejskiej. W jego miejsce powołano Ewę Kopacz, która na czele rządu stała do jesieni 2015 już wspominaliśmy, pod koniec 2007 roku liczba szpitali w Polsce wyniosła 748. W roku 2015 na koniec rządów koalicji wzrosła do 956. Sprawdźmy jednak, jak sytuacja zmieniała się z roku na rok:rok 2007 – 748,rok 2008 – 732,rok 2009 – 754,rok 2010 – 795,rok 2011 – 814,rok 2012 – 913,rok 2013 – 966,rok 2014 – 979,rok 2015 – więc, że liczba szpitali poza dwoma wyjątkami rosła z roku na rok. W okresie 2007-2015 przybyło 208 jednak zwrócić uwagę na adnotację metodologiczną zamieszczoną na stronie Głównego Urzędu Statystycznego. Czytamy w niej, że:Od 2012 r., w związku z wprowadzeniem ustawy o działalności leczniczej, dane o liczbie szpitali obejmują placówki, które do 2011 r. były traktowane jako filie. Od 2012 r. dane z zakresu szpitali ogólnych obejmują placówki MON i dotyczące liczby szpitali przed i po 2012 roku są Zjednoczonej PrawicyW wyborach parlamentarnych w 2015 roku najwyższy wynik odnotowało Prawo i Sprawiedliwość. Na listach PiS znaleźli się także przedstawiciele Porozumienia oraz Solidarnej Polski. Obóz Zjednoczonej Prawicy uzyskał 37,58 proc., co pozwoliło mu uzyskać ponad połowę miejsc w izbie niższej polskiego parlamentu ze względu na nieprzekroczenie progu wyborczego przez Zjednoczoną Lewicę. Początkowo na czele rządu PiS stanęła Beata Szydło, którą w grudniu 2017 roku zastąpił Mateusz koniec 2015 roku liczba szpitali w Polsce wyniosła 956. Rok później odnotowano nieznaczny wzrost – do 957 szpitali. Kolejne lata to spadek do odpowiednio: 950 i 949 placówek. Nie dysponujemy danymi za rok więc, że w okresie 2015-2018 liczba szpitali spadła nieznacznie, o 7 poprzednia:Wypowiedź Donalda Tuska uznajemy za prawdziwą, ponieważ w latach 2005-2007 liczba szpitali zmniejszyła się o 33, zaś w latach 2007-2015 wzrosła o 208. Poprawne jest również stwierdzenie, że po roku 2015 liczba szpitali zaczęła się zmniejszać, choć odnotowany spadek jest za rządów PiS i koalicjantówW wyborach parlamentarnych, które odbyły się 25 września 2005 roku, zwyciężyło Prawo i Sprawiedliwość, które uzyskało 26,99 proc. poparcia, zdobywając tym samym 155 mandatów. Początkowo PiS utworzyło samodzielny rząd mniejszościowy, na którego czele stanął Kazimierz lutym 2006 roku doszło do kryzysu parlamentarnego, w wyniku czego rządzący zawarli z LPR i Samoobroną RP tzw. pakt stabilizacyjny będący podstawą przyszłej koalicji. Ostatecznie w kwietniu PiS podpisało umowę koalicyjną z Samoobroną RP oraz Narodowym Kołem Parlamentarnym. W maju po skomplikowanych negocjacjach do grupy tej dołączyła Liga Polskich Rodzin, co skutkowało utworzeniem nowego rządu, lecz nadal był to koniec burzliwych zmian na szczycie władzy. 14 lipca 2006 roku stanowisko szefa rządu objął Jarosław Kaczyński. Sprawował tę funkcję nieco ponad rok, gdyż wskutek utarczek wewnątrzkoalicyjnych doszło do kolejnego kryzysu parlamentarnego, który ostatecznie zakończył się we wrześniu 2007 roku skróceniem kadencji z danymi GUS w roku 2005 w Polsce funkcjonowało 781 szpitali. W kolejnym roku liczba ta spadła do 742. W roku 2007 odnotowano wzrost względem poprzednich 12 miesięcy (748 szpitale), lecz był to wynik niższy niż na początku roku w latach 2005-2007 liczba szpitali w Polsce zmniejszyła się o koalicji PO-PSLW przyśpieszonych wyborach parlamentarnych z 27 października 2007 roku zwycięstwo odniosła Platforma Obywatelska, na którą zagłosowało 41,51 proc. wyborców. Partii do Sejmu udało się prowadzić 209 posłów. Wraz z Polskim Stronnictwem Ludowym PO stworzyła koalicję dysponująca łącznie 240 głosami. Na czele wspólnego rządu stanął Donald Tusk, który sprawował tę funkcję także po wygranych wyborach parlamentarnych w roku 2011. Do zmiany na stanowisku szefa rządu doszło we wrześniu 2014 roku, kiedy Donald Tusk został przewodniczącym Rady Europejskiej. Jego zastępczynią została Ewa Kopacz, która funkcję premiera sprawowała do jesieni 2015 już wspomnieliśmy, pod koniec 2007 roku liczba szpitali w Polsce wyniosła 748. W roku 2015, czyli na koniec rządów koalicji PO-PSL, liczba placówek wzrosła do 956. Sprawdźmy jednak, jak sytuacja zmieniała się z roku na rok:rok 2007 – 748,rok 2008 – 732,rok 2009 – 754,rok 2010 – 795,rok 2011 – 814,rok 2012 – 913,rok 2013 – 966,rok 2014 – 979,rok 2015 – więc, że liczba szpitali poza dwoma wyjątkami rosła z roku na rok. W okresie 2007-2015 przybyło 208 Zjednoczonej PrawicyW wyborach parlamentarnych w 2015 roku najwyższy wynik odnotowało Prawo i Sprawiedliwość. Na listach PiS znaleźli się także przedstawiciele Porozumienia oraz Solidarnej Polski. Obóz Zjednoczonej Prawicy uzyskał 37,58 proc. głosów, co pozwoliło mu uzyskać ponad połowę miejsc w izbie niższej polskiego parlamentu ze względu na nieprzekroczenie progu wyborczego przez Zjednoczoną Lewicę. Początkowo na czele rządu PiS stanęła Beata Szydło, którą w grudniu 2017 roku zastąpił Mateusz koniec 2015 roku liczba szpitali w Polsce wyniosła 956. Rok później odnotowano nieznaczny wzrost – 957 szpitali. Kolejne lata przyniosły jednak spadek do odpowiednio: 950 i 949 szpitali. Nie dysponujemy danymi za rok więc, że w okresie 2015-2018 liczba szpitali spadła nieznacznie, o 7 placówek.
Rywalizację wewnętrzną działacze odbierają jako kolejny przejaw geniuszu Jarosława Kaczyńskiego. Obecnie w parlamencie PiS reprezentuje troje posłów z okręgu olsztyńskiego. To Iwona Arent z Olsztyna, Jerzy Małecki z Pisza i Wojciech Kossakowski z Ełku. Poza partią znaleźli się natomiast dawni działacze Porozumienia, czyli Schetyna „doradza”, jak zarobić pierwszy milion Data utworzenia: 27 kwietnia 2019, 11:01. Gdyby dziś Polska ubiegała się o członkostwo w UE to nie zostałaby przyjęta. Jako Koalicja Europejska nie damy wyprowadzić Polski z Europy – mówił w sobotę na konwencji regionalnej KE w Poznaniu Grzegorz Schetyna. Nie obyło się też bez uszczypliwości w stronę partii rządzącej. „Jak zrobić pierwszy milion? Zapisać się do PiSu” – dodał lider Platformy Obywatelskiej. Grzegorz Schetyna Foto: Michał Fludra / Schetyna mówił, że niedługo Poznań może być jednym z najlepszych miast do życia w Europie, a Wielkopolska – jednym z najbogatszych regionów. Dodał, że lepsza przyszłość nie nastąpi, jeśli rząd dalej będzie w UE pośmiewiskiem. – Po to jesteśmy, żeby ludzie tu, i w Poznaniu i w całej Polsce nie stracili swojej przyszłości, przyszłości, która im się należy, żeby mogli żyć jak na zachodzie Europy, bo to jest już na wyciągnięcie ręki, po to jesteśmy i dlatego zwyciężymy – podkreślił Schetyna. Jeśli chodzi o „poziom życia i luksusy”, to PiS przegonił Europę Przekonywał, że Koalicja Europejska ma bardzo silną reprezentację w Wielkopolsce w wyborach do Parlamentu Europejskiego - b. premier Ewę Kopacz, b. premiera Leszka Millera, który – jak podkreślił Schetyna – wprowadził Polskę do UE. – Nie ma przyszłości Polski bez Europy, ale Europa to nie tylko PE, najważniejsza jest Europa tu w Polsce, przede wszystkim polski rząd musi być na europejskim poziomie, na zachodnioeuropejskim poziomie – powiedział Schetyna. – Tylko, że chodzi o to na jakim poziomie władza rządzi, a nie na jakim żyje – dodał. Mówił, że PiS już dawno przegonił Europę, jeśli chodzi o ich własny „poziom życia i luksusy”. – „Jak zrobić pierwszy milion? Zapisać się do PiSu”. Dziś Polacy częściej muszą ustępować pierwszeństwa rządowym kolumnom, niż karetkom – krytykował rząd lider PO. – Dla państwa jednej partii, dla państwa upartyjnionych sądów po prostu w UE nie ma miejsca. Gdyby dziś Polska ubiegała się o członkostwo w UE, to nie zostałaby do niej przyjęta, więc niech nikt nie mówi, że polexit to przesada – powiedział Schetyna. – My – PO, PSL, SLD, Nowoczesna i Zieloni powołaliśmy wspólnie Koalicję Europejską, bo wiemy, że obecne wybory do PE, jesienne wybory do polskiego Sejmu i Senatu to będzie wielki wybór i nie damy wyprowadzić Polski z Europy ani formalnie ani mentalnie – dodał. Lider PO przekonywał, że KE będzie uczestniczyć w wielkich europejskich projektach. – Dzięki wsparciu Unii zwalczymy smog i zlikwidujemy węgiel jako paliwo do domów i mieszkań w ciągu najbliższej dekady – zapewniał Schetyna. Schetyna do nauczycieli – My chcemy innej Polski. Chcemy Polski dla Kowalskiego, a nie dla Kaczyńskiego. Będziemy z Polakami, a nie nad Polakami, wystarczy szanować ludzi, wtedy skończy się złodziejstwo, ale skończy się też kłamstwo, skończy się nienawiść. Zacznie się rozsądek i praca, i wtedy wróci zaufanie – mówił Schetyna podczas konwencji. Nawiązał też do zawieszonego protestu nauczycieli. – Chcę dziś powiedzieć nauczycielom, wasz protest miał sens, wasza determinacja zrobiła na nas wszystkich wielkie wrażenie. Uważnie słuchaliśmy tego, co mówiliście. Mamy największy szacunek dla was i waszej pracy. Zaraz po wyborach usiądziemy do poważnej, uczciwej rozmowy, ale już dziś bez warunków wstępnych mamy dla was propozycje, które spełnią wasze postulaty – mówił. Zaznaczył jednocześnie, że to nie jest wszystko. – Chcemy, aby polska edukacja była najlepsza na świecie. Jeśli osiągnęły to takie kraje, jak Finlandia czy Estonia, to my Polacy też możemy to osiągnąć, tylko warto pamiętać o prostym fakcie, że nie da się zorganizować szkoły bez nauczycieli – zaznaczył. 18 maja w Warszawie wielki marsz organizowany przez Koalicję Europejską – Zapraszam na wielki marsz, który zorganizujemy 18 maja w Warszawie. Zapraszam, jako Koalicja Europejska. Zapraszam was z Wielkopolski, z Pomorza i z Podlasia. Was, nauczycieli i was niepełnosprawnych. Was z mniejszości i z większości – mówił Schetyna. Jak dodał, zaprasza młodych i starszych, wszystkich, którzy „chcą wolnej, europejskiej Polski”. – Ale kolejny nasz wielki wybór, kolejny krok ku wymarzonej Polsce przyszłości, ten krok będzie w głosowaniu 26 maja i wtedy zwyciężymy – przekonywał. Przeczytaj też: Znamy wybory list wyborczych. Nie PiS i nie KO. Kto zgarnia nr 1? W PSL bunt? Szef partii zabiera głos Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem: . 480 14 291 391 400 177 131 8