Podczas jednego z patroli podszedł do nich mężczyzna i poinformował, że dwie nieletnie dziewczyny skaczą do wody w miejscu zabronionym i nie stosują się do poleceń ratowników. Strażnicy miejscy pouczyli 13 i 15-latkę, że taka kąpiel jest niebezpieczna. Nieletnie zostały odwiezione do domów i przekazane pod opiekę rodzicom.
Wrocławskie przedwojenne plaże i kąpieliska nad Odrą w Odrze można się kąpać? Po pierwsze, czy kąpiel w rzece w centrum miasta jest zgodna z prawem, a po drugie, czy woda z rzeki nie zagraża zdrowiu? - pyta nasz Czytelnik Michał Józefowicz. Odpowiedzi na jego pytanie szukał reporter Gazety Wrocławskiej Marcin kilkunastu dni towarzyszy nam prawdziwie letnia pogoda. Wrocławianie szukają więc odpoczynku nad wodą. W mieście mogą poopalać się na trzech plażach – przy wybrzeżu Stanisława Wyspiańskiego, za ZOO i przy moście Trzebnickim. 10 czerwca tuż przy moście Milenijnym nieopodal Hali Orbita otwarta z kolei zostanie największa miejska plaża o powierzchni 1,5 ha. Niestety, w żadnym z tych miejsc, ani w jakimkolwiek skrawku Odry nie możemy się kąpać i nie chodzi tu wcale o jakość Nazwałbym go umiarkowanym. Nie ma zagrożeń sanitarnych, czy zrzutów przemysłowych i komunalnych. Odra wygląda na mętną i brudną, ale ta zawiesina jest naturalnym stanem i ona nigdy nie będzie tak przezroczysta jak górskie rzeki. Jeśli więc ktoś wejdzie do wody i nawet się nią zaciągnie, to nie powinien się zatruć - twierdzi Marian Dziewanowski z wydziału monitoringu środowiska Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony kąpieli w Odrze na terenie całego miasta wynika przede wszystkim z faktu, że Odra jest na całym odcinku drogą Kąpać nie można się także w żadnej z odrzańskich zatok, ponieważ należą one do infrastruktury związanej z drogą wodną. W każdym z takich miejsc stoją zresztą znaki zakazujące kąpieli - wyjaśnia Jan Pyś, dyrektor Urzędu Żeglugi Śródlądowej we Wrocławiu. CZY UDA SIĘ PRZYWRÓCIĆ WROCŁAWIANOM ZDEWASTOWANE KĄPIELISKO RÓŻANKA?VIDEO // w miejscu niedozwolonym to wykroczenie, za które grozi od 20 do 500 zł mandatu. Pływać i kąpać się można za to w pozostałych wrocławskich rzekach - Ślęzie, Widawie, Bystrzycy i Nie są one drogami wodnymi, służą więc turystyce i rekreacji i można z nich korzystać powszechnie - mówi Jan Pyś. - Każdy wchodząc do wody w miejscu, gdzie nie ma oficjalnego kąpieliska i ratownika, robi to jednak na własną odpowiedzialność - przestrzega i odradza kąpiel zwłaszcza przy jazach i śluzach. - Dawniej często kąpano się w śluzie Opatowice. Nie jest to dobry pomysł, ponieważ przy jazach prąd jest silniejszy, a śluzy wypełnione są betonem, cegłami i metalowymi elementami, uderzenie o które zagraża naszemu życiu. Odradzam więc kąpiele w zauważa Kamil Zaremba z fundacji OnWater, przed wojną we Wrocławiu było kilkanaście pływających kąpielisk na Znajdowały się głównie przy wyspach śródmiejskich, ale także przy moście Sikorskiego. Po wojnie można było popływać na kąpielisku Różanka i Oława - wymienia na Wiśle powstają w Warszawie i Krakowie. We Wrocławiu na razie nikt o kąpieliskach na Odrze nie Nie mamy takich miejsc i to smutne. Mamy największe tradycje i najwięcej miejsc, gdzie mogłyby one powstać. Być może powodem jest cały czas funkcjonująca we Wrocławiu trauma powodziowa po 1997 r., która powoduje rezerwę wśród inwestorów i decydentów - twierdzi wypoczynku nad Odrą pozostaje więc zażywanie kąpieli, ale wyłącznie słonecznych.
§ Wezwanie - parkowanie w miejscu niedozwolonym (odpowiedzi: 2) Witam, mój pierwszy post i mam nadzieje, że uzyskam tu pomoc. Dzisiaj tj. 28.05.2013 otrzymałem nastepujące wezwanie od Straży Miejskiej: " § Parkowanie w miejscu niedozwolonym i niszczenie roślinności (odpowiedzi: 11) Witam. Do rzeczy: otrzymałem dzisiaj mandat 200
Przygotowaliśmy dla Ciebie tygodniową prasówkę. Jeśli w mijającym tygodniu byłeś zbyt zajęty, by nadążyć za informacjami z Łodzi, zobacz teraz artykuły, które inni czytelnicy czytali najchętniej między a Sprawdź, czy nie minęło Cię nic ważnego. Czy czytałeś artykuł: „Pikantne sceny na ul. Piotrkowskiej w biały dzień! Przechodnie i strażnicy miejscy w szoku ZDJĘCIA”?Przegląd tygodnia: Łódź, - top 3 artykułyOto lista najpopularniejszych w mijającym tygodniu wiadomości. Czy miałaś bądź miałeś okazję przeczytać je wszystkie?📢 Pikantne sceny na ul. Piotrkowskiej w biały dzień! Przechodnie i strażnicy miejscy w szoku ZDJĘCIAOczy ze zdziwienia przecierali łodzianie, którzy w środę (20 lipca) przed południem mijali jedną z ławek przy ul. Piotrkowskiej (w rejonie ul. Tuwima). Siedząca tam para uprawiała... seks oralny!📢 Giełda, bazar, targowisko w Łodzi przy ul. Puszkina. Handel kwitnie, CENY atrakcyjne, w każdą niedzielę są tłumy ZDJĘCIA Największe targowisko w Łodzi, giełda, bazar przy ul. Puszkina w każdą niedzielę przyciąga tłumy. Kilkuset handlujących oferuje produkty niemal z każdej branży: AGD, RTV, meble, artykuły spożywcze, słodycze, chemia i kosmetyki z Niemiec, odzież (bielizna, buty, spodnie, koszulki, żakiety, kurtki), rowery, akcesoria prezent sobie albo bliskiej osobieMateriały promocyjne partnera ZOBACZ KONIECZNIETym jedzeniem niszczysz naszą planetę. Czego unikać?

Skaczesz do wody w niedozwolonym miejscu, szykuj portfel, skok może kosztować nawet 500 zł Daniel Frymark [email protected] tel. 052 396 69 35 16 lipca 2009, 7:19

Pamiętajmy, że w miejskich fontannach obowiązuje zakaz kapieli. Mariusz Kapała / GLGdy tylko słońce mocniej przygrzeje, chętnie przebywamy w okolicy fontann. Powietrze jest tam bardziej rześkie i lepiej się nam oddycha. Ale fontanny kuszą też, zwłaszcza małe dzieci, by wejść do nich, zamoczyć nogi czy pobiegać między strumieniami. - Wiem, że różnie z tą wodą może być, ale wygląda na czystą. Czy naprawdę nie można się w niej pochlapać? – pyta pani Jolanta z Zielonej Góry. W tym roku z powodu pandemii koronawirusa, miejskie fontanny miały nie działać. Ale działają, decyzja została zmieniona. Uznano bowiem że same w sobie nie stanowią one zagrożenia. Chodzi raczej o to, by w jego otoczeniu nie przebywało zbyt wiele osób. Wciąż konieczny jest dystans społeczny, bo wirus nie wygasł, przeciwnie ma się całkiem Wodociągi i Kanalizacja, które nadzorują fontanny, - Aby zwiększyć bezpieczeństwo, dezynfekujemy wodę wewnątrz instalacji. Plaża w mieście, kaskady i tarasyNa co mieszkańcy chcą przeznaczyć unijne pieniądze?Zobacz, jaka perełka pojawiła się na ulicy DworcowejJeden most, a tyle widokówPrzepisów nie ma, ale zachowajmy zdrowy rozsądekŻadna jednak instytucja nie bada jakości wody, dlatego musimy zachować tu szczególną naszym kraju, ale nie tylko, nie ma szczegółowych przepisów prawnych, które nakładałyby odpowiednie normy co do jakości wody w zamkniętych zbiornikach miejskich. Jednak wszyscy musimy mieć świadomość, że są one atrakcją, dekoracja miasta. Nie służą ani do kąpieli, ani zaspokojenia pragnienia. Często przypominają o tym tabliczki z napisami: woda niezdatna do picia. Mamy pod nosem swoje Mazury i BieszczadyZmiany w centrum rondzie PCK powstanie hotel? Będzie nowa szkoła muzycznaTaka też jest Zielona Góra. Nie wierzysz? Zobacz! Groźne drobnoustroje w fontannachLekarze ostrzegają, że miejskie zbiorniki wodne mogą być miejscem rozwoju drobnoustrojów, także chorobotwórczych. Nie tylko dlatego, że załatwiają tu swoje potrzeby fizjologiczne ptaki, psy i inne miejskich fontannach, które mają obieg zamknięty, może znajdować się kilkadziesiąt różnych drobnoustrojów, bakterie gronkowca, salmonelli, pałeczki legionelli, bakterie kałowe np. enterokoki czy Na pozór niewinna zabawa może się zatem skończyć szpitalem. Po kąpieli w fontannie mogą pojawić się: wysypki, ostre zapalenia płuc wywołane pałeczkami legionelli, schorzenia dróg oddechowych, zakażenie gronkowcem, które grozi zapaleniem oskrzeli, płuc, tchawicy, migdałków, zakażenie paciorkowcami, które grozi zapaleniem gardła, płuc, a nawet opon mózgowo-rdzeniowych,zapalenia spojówek, zapalenia uszu, grzybice stóp, bakterie escherichii mogą powodować stan zapalny dróg moczowych i trasie S3 wycinka 400 ha lasu, galeria w ZastaluRuszają modernizacje dwóch mostów kolejowychZakazana kąpiel i kary- Trzeba myśleć, co się robi – zwraca uwagę rodzicom dziecka, moczącego rękę w fontannie pan Stanisław. I przypomina, że w naszym kraju można dostać 500 zł kary za kąpiel w niedozwolonym miejscu. – Skoro żadne argumenty nie trafiają do niektórych, to może finanse wpłyną na to, że zaczną dbać o zdrowie i bezpieczeństwo. ZOBACZ TEŻ To miało powstać w Zielonej Górze, ale się nie udało. O czym... ZIELONA GÓRA: Co się zmieni przy dworcu PKP? Kawę wypijemy n... Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
§ picie alkoholu w niedozwolonym miejscu (odpowiedzi: 7) witam, już raz poruszałam ten temat, ale nie udało nam się rozwiązać problemu dlatego proszę jeszcze raz o pomoc. Mieszkamy na wsi (to taka spora § Odmowa przyjęcia mandatu za spożywanie alkoholu w miejscu niedozwolonym (odpowiedzi: 15) Witam! Przewertowałem forum szukając
Chęć ochłodzenia sprawia, że dużo osób szuka odpoczynku od upałów nad wodą. Ratownicy wodni i policja apelują, że przy wyborze takiej formy wypoczynku najważniejsze to zachowanie rozwagi i bezpieczeństwa. Tylko w województwie lubelskim od początku czerwca utonęło już 11 osób, większość z nich była pod wpływem alkoholu. Warto też pamiętać o śliskich pomostach, odpowiednim pilnowaniu dzieci na plaży oraz nie skakaniu do wody po wcześniejszym Trzeźwość i strzeżone kąpieliska. Jak uniknąć tragedii nad wodą?– Codziennie są sytuacje w których musimy reagować – mówi ratowniczka wodna z kąpieliska Glinianki w Chełmie. – W dniu wczorajszym mieliśmy niebezpieczną sytuację. Pan wchodził do wody w miejscu niedozwolonym, po drugiej stronie, poza kąpieliskiem. Był też w stanie upojenia alkoholowego. Wracając, przewrócił się i nie dał rady się podnieść. Pomogliśmy mu wstać i wyprosiliśmy z wody.– Do chwili obecnej mamy 11 osób, które utonęły. Przede wszystkim były to osoby, które były pod wpływem alkoholu – mówi sierżant sztabowy Małgorzata Skowrońska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. – Apelujemy o ostrożność. Nie przeceniajmy swoich możliwości, nie pływajmy pod wpływem alkoholu, sprawdzajmy głębokość wody i przede wszystkim dbajmy o swoje Tragedia w Czerniejowie. Utonął 70-letni mężczyzna– Traktujmy wodę w tym wypadku jak samochód – mówi Robert Wawruch, prezes rejonowego WOPR w Lublinie. – Jeżeli wypiłem, to nie jadę. Jeżeli wypiłem, to nie pływam. Jeżeli już koniecznie uprzemy się, żeby wypić alkohol, odłóżmy to na wieczornego grilla, a nie w środku dnia nad jeziorem. Alkohol zmienia zarówno ocenę bezpieczeństwa i sytuacji, jak i nasze możliwości fizyczne. Kąpieliska mają stuprocentową skuteczność. Nikt nie tonie w miejscach pilnowanych przez ratowników. W zasadzie 100 procent utonięć jest w miejscach niestrzeżonych, dzikich, a nawet takich, gdzie kąpiel jest zabroniona. Wybierzmy bezpieczne miejsce, a później korzystajmy z kąpieli.– Umiem pływać. Wiem, jak udzielić pierwszej pomocy w razie, gdyby ktoś się zakrztusił wodą lub stracił przytomność – mówi jeden z wczasowiczów. – W razie czego jest ratownik, który na pewno Tragiczny weekend nad wodą. W Lubelskiem utonęły 3 osoby– Siedzimy na słoneczku, leżymy, opalamy się, więc pamiętajmy, że skóra się nagrzewa – podkreśla Robert Wawruch. – Ona jest rozgrzana, tętno jest wolne, naczynia krwionośne rozszerzone. Jeżeli postanowimy się wykąpać, wejdźmy do wody powoli, oswójmy się z nią, ochlapmy okolice serca, twarzy, karku żeby organizm miał czas na aklimatyzację, bo inaczej może się to skończyć wstrząsem termicznym. Nie każdy jest wybitnym pływakiem, więc trzymajmy się raczej stref płytkich – tam się pływa tak samo dobrze jak tam, gdzie jest głębsza woda, natomiast na pewno w momencie, kiedy coś się zadzieje, mamy grunt pod nogami i nie powinno dojść do żadnego niebezpiecznego zdarzenia.– Byliśmy z kolegami nad Jeziorem Biały. Dziewczyna z chłopcem pływali, ona poszła pod wodę, a chłopak uciekł, bo się przestraszył – mówi jeden z odpoczywających nad wodą. – Z kolegami wyciągnęliśmy ją na brzeg i ratownik udzielił jej Trzy osoby utonęły w trakcie długiego weekendu. Jak bezpiecznie spędzać czas nad wodą?– Jeżeli osoba się topi, najważniejsze jest mieć ze sobą jakiś sprzęt – ponton, kółko, bojkę – wszystko, co jest przedłużeniem naszej ręki – zaznacza ratowniczka wodna z kąpieliska Glinianki. – Może to być nawet zwykła gałąź, lina.– Jeżeli woda jest faktycznie głęboka, to nie zalecamy do niej wchodzić, tylko krzyczeć do ratownika. Jeśli nie ma go na miejscu, to można robić przeróżne rzeczy, takie jak łańcuch życia: poprosić ludzi na plaży, żeby złapali się za rękę i stopniowo wchodzili do wody, żeby wyciągnąć tę osobę – mówi jeden z ratowników. – Po wyciągnięciu jej na brzeg sprawdzamy przytomność i czynności życiowe, na przykład w taki sposób, że łapiemy go za bark i telepiemy pytając czy nas słyszy. Jeśli nie reaguje, sprawdzamy czynności oddechowe, czy jest krążenie we krwi – przez tętnicę szyjną bądź puls w ręku. Jeśli nie oddycha, musimy przystąpić do resuscytacji krążeniowo-oddechowej (RKO) i poprosić kogoś z tłumu do wezwania karetki. RKO musimy prowadzić aż do przyjazdu zespołu medycznego bądź do odzyskania przytomności przez poszkodowanego.– Jeżeli jesteśmy nad jeziorami i są tam pomosty, a często są, to po pierwsze pamiętajmy, że są mokre, a więc śliskie. Nie biegajmy po nich – zaznacza Robert Wawruch. – A po drugie, przede wszystkim nie skaczemy z nich, ponieważ zazwyczaj nie wiemy, jak głęboka jest woda albo czy nie ma żadnej wystającej przeszkody. A to, jak wiemy, kończy się uszkodzeniem kręgosłupa, najczęściej w odcinku szyjnym, i paraliżem. Ten jeden skok może zmienić nasze życie. Jeżeli korzystamy ze sprzętu pływającego, zapnijmy kamizelkę, włóżmy ją na siebie, bo ona stanowi gwarancję naszego bezpieczeństwa. Nie służy do tego, żeby było na czymś wygodnie „Alkohol i woda to złe połączenie”. Policja apeluje o zachowanie bezpieczeństwa podczas wypoczynku– Przede wszystkim apelujemy, aby korzystać z takich urządzeń wodnych według regulaminu panującego na danym kąpielisku – mówi Małgorzata Skowrońska. – Najważniejsze jest, aby nie korzystać z takich urządzeń pod wpływem alkoholu i korzystać z kapoków, ponieważ brak takiego wyposażenia jest również karany grzywną. Pływanie na takich urządzeniach bez silnika pod wpływem alkoholu grozi karą grzywny nie mniejszą niż 2,5 tysiąca złotych. Natomiast jeśli ktoś kieruje pod wpływem alkoholu urządzeniem z silnikiem, to jest traktowany jako nietrzeźwy kierujący i tu grozi mu kara pozbawienia wolności do 2 lat. Jest również orzekany zakaz prowadzenia pojazdów.– Pilnowanie dzieci polega na ich nieustającej obserwacji, a nie okazjonalnemu sprawdzeniu czy dalej są tam, gdzie były – mówi Robert Wawruch. – Poza tym dzieci mają ze sobą najczęściej mnóstwo dmuchanych zabawek. I tutaj apel – oraz bardzo ważna uwaga – do rodziców: to są zabawki. Nie służą do tego, żeby wpłynąć nimi na środek jeziora. To jest bardziej uwaga do dorosłych, niż do dzieci. Bo dzieci trzymają się jeszcze w miarę płytkiej wody, chociaż mogą stracić czujność. Po to potrzebny jest rodzic, żeby tego dziecka gdzieś nie „wywiało”. Rodzice często sami prezentują nieodpowiedzialne zachowania mówiąc, że „jak mam materac, to mogę już popłynąć wszędzie”. Popłynąć teoretycznie tak, ale pytanie – czy wrócić tym roku w województwie lubelskim utonęło już tyle osób co przez cały ubiegły NowA/ opr. DySzczFot. KWP Lublin Proszę o pomoc. Chce wiedziec ile wynosi kara za pelenie papierosa np. na przystanku autobusowym, w lokalu w miejscu niedozwolonym do palenie itp? Odpowiedzi w temacie: Kara za palenie a miejscu zabronionym. (3) 500zł ale nie wiem czy to stała czy maxymalna kara.

Jest jedna prosta zasada, którą wystarczy się kierować, by zapewnić bezpieczeństwo sobie i rodzinie podczas pobytu nad wodą. Gotowi?Nie zachowywać się jak proste. A jednak obrazki, jakie każdego roku oglądam na plażach w takich miejscowościach jak Łeba, Ustka, Rowy, Poddąbie czy Orzechowo dowodzą, że najprostszy i najbardziej skuteczny sposób na radzenie sobie ze wszelkimi niebezpieczeństwami jest tym najrzadziej włos się na głowie jeży, gdy uświadamiam sobie, że według oficjalnej statystyki utonięć w ubiegłym roku nad morzem utonęło „zaledwie” 39 osób spośród 545 w ogóle. Patrząc na to, jak zachowujemy się nad Bałtykiem, tę statystykę można rozpatrywać co najwyżej w kategorii musicie zresztą brać moich słów za dobrą monetę – przeczytajcie wywiad z ratownikiem. Podpisuję się pod absolutnie każdą z uwag. Właśnie takie zachowania widuję każdego roku w okresie problemu jest poważna i z roku na rok zamiast się zmniejszać, zdaje się rosnąć. Tylko na przestrzeni lipca i czerwca zdążyło już utonąć 158 osób. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa regularnie ponawia apele o zachowanie zdrowego rozsądku i stosowanie się do zasad bezpieczeństwa, ale nadal znajdują się tacy, którzy nie biorą sobie tych apeli do serca: Bezpieczeństwo nad wodą - Siedem grzechów głównych plażowicza Grzech 1 – alkohol W ubiegłym roku w aż 126 przypadków utonięć alkohol podany był jako przyczyna. I wcale się temu nie w dużej mierze albo idą na plażę mając za sobą już kilka kieliszków (czy raczej puszek piwa), albo idą na plażę wlać w siebie kilka puszek piwa. Polecam spacer brzegiem morza przed 6:00, nim służby sprzątające uprzątną bałagan po dniu poprzednim – bywają dni, gdy puszki i butelki po alkoholu zajmują niewiele mniejszą powierzchnię od samej plaży…Co gorsza, nad morze chodzimy pijani nie tylko w dzień, gdy plaże są strzeżone, a w razie wypadku nie brakuje też rąk do pomocy. W nadmorskich miejscowościach latem pijanych plażowiczów pełno jest też po zmroku. I nie brakuje „odważnych” (czytaj: głupich), którzy wychyliwszy z kolegami kilka piw wskakują do wody, niezależnie od pogody, nawet w czasie sztormu i burzy. Grzech 2 – kąpiel w miejscu niestrzeżonym lub niedozwolonym Kwestię niedostatecznej liczby ratowników nad Bałtykiem pominę wymownym milczeniem. Nie mogę natomiast pominąć kwestii tego, ile osób kąpie się w niestrzeżonych, a często wręcz niedozwolonych nad morzem nie brakuje „tęgich głów”, które chcąc uciec od panującego na plażach zgiełków zabierają swój parawan czasem nawet kilka kilometrów z dala od głównych plaż, gdzie kąpać się nie wolno, a też nie ma nikogo, kto mógłby pomóc w razie nieprzewidzianej sytuacji. Grzech 3 – ignorowanie ostrzeżeń Na każdej plaży, gdzie kąpiel w morzu stanowi ryzyko, stoi znak ostrzegawczy. Przy falochronach, gdzie bardzo często dochodzi do wypadków z powodu wirów tworzących się pod powierzchnią wody, stoi znak każdej strzeżonej plaży mamy boje, które również są swoistymi znakami ostrzegawczymi: żółta oznacza, że głębokość nie przekracza 130 cm, co jest bezpieczną głębokością dla większości dorosłych (nie dzieci!), czerwona zaś to granica kąpieliska, której przekraczać nie wolno w ogóle. Między nimi znajduje się strefa, gdzie – w myśli litery prawa – mogą zapuszczać się tylko plażowicze posiadający kartę pływacy poza linią wyznaczoną przez czerwoną boję to nad Bałtykiem norma. Podobnie jak dzieci bawiące się w pobliżu żółtej boi, a czasem nawet za nią, bo dno jest jeszcze na tyle płytkie, że daje złudne poczucie gorsza, powszechnym obrazkiem nad polskim morzem jest brzuchaty jegomość, wykłócający się z ratownikiem, że „przecież jest bezpiecznie”. Taki jegomość zazwyczaj jest przekonany, że skoro przyjechał nad morze, to ma prawo się w nim kąpać niezależnie od tego, co mówi jakiś tam ratownik. Ciekawe, ile osób z takim przekonaniem dołącza co roku do statystyki Polskiej Policji…Często odwiedzam małe plaże, gdzie nie ma boi i oznaczeń, ale są inne sygnały, że wejście do wody może nie być bezpieczne – na przykład wielkie kamienie przy brzegu, które dojść jasno powinny dawać do zrozumienia, że kąpiel w tym miejscu nie jest bezpieczna. Czy to skuteczne ostrzeżenie? Ależ skąd – notorycznie widuję w Rowach, Poddąbiu, Dębinie czy Orzechowie ludzi wchodzących na te kamienie, choć jeden fałszywy krok na mokrym podłożu może skończyć się tragicznie. Grzech 4 – przecenianie własnych możliwości Brawura to jeden z głównych czynników „wypadkogennych” nie tylko nad morzem, ale w ogóle. Nad morzem jednak jest szczególnie widoczna i to wcale nie wśród nastolatków. Ba, według statystyk to wcale nie nastolatkowie najczęściej toną. Najczęściej toną osoby w wieku powyżej 50 lat (choć tutaj statystykę w dużej mierze zawyżają wędkarze), zaś niemal równie często osoby między 31 a 50 rokiem o przecenianiu własnych możliwości nie mówię tylko o rozbuchanym ego, zakładach z pijanymi kolegami, przeświadczeniu o własnych umiejętnościach pływackich czy innych tego typu czynnikach, które zwykle wrzucilibyśmy do worka z napisem „brawura”.Mówię też chociażby o przecenianiu swojej wytrzymałości na porażenie słoneczne. Większość plażowiczów udaje się na „smażing” w najgorszej możliwej porze – między 10:00 a 14:00, kiedy słońce jest wysoko na niebie. Pamiętam lato, w którym pracowałem tuż przy wejściu na plażę; karetka przejeżdżała obok mnie średnio 10-15 razy dziennie, zazwyczaj zabierając ofiary kontekście utonięć jest to o tyle istotne, że nie doceniając potęgi słońca zwiększamy ryzyko wypadku. Wcale nie musimy dostać udaru – wystarczy, że po przeleżeniu godziny w pełnym słońcu wskoczymy do wody i na skutek różnicy temperatur zakręci nam się w głowie lub doznamy lekkiego szoku termicznego. Czasem taka sekunda wybicia z tropu wystarczy, by nawet w pozornie bezpiecznej sytuacji zrobiło się naprawdę jeszcze, że choć Polacy bardzo lubią wypoczywać nad wodą i nierzadko chwalić się swoimi umiejętnościami, to w ogólnym rozrachunku pływać... nie potrafią. Zaledwie 40 proc. mieszkańców Polski potrafi pływać. Na tle aż 90 proc. pływającego społeczeństwa w Niemczech i wielu innych krajach europejskich, wypadamy bladziutko. Grzech 5 – niedocenianie żywiołu Podobnie jak górale darzą wielkim szacunkiem góry, tak mieszkańcy miejscowości nadmorskich podchodzą z szacunkiem do żywiołu wody. Może brzmi to nieco pompatycznie, ale pochodzę z Łeby, która w swojej kilkusetletniej historii wielokrotnie była podmywana i niszczona przez Bałtyk, a teraz, na skutek zmian klimatycznych, znów ma przed sobą bardzo niepewną przyszłość. Każdy, kto mieszka nad morzem wie, że Bałtyk daje i jednak tego nie wiedzą i niestety traktują Bałtyk jakby był po prostu bardzo dużym basenem. Akwenem wodnym o równomiernych kształtach i przewidywalnym przykładem takiego niedoceniania jest mylna ocena dna morskiego. W wielu miejscach przy brzegu woda może się wydawać płytka, ale wystarczy krok dalej, by znaleźć się w głębinie. I wcale nie trzeba wiele szukać, by znaleźć takie miejsce – dla przykładu plaża zachodni w Ustce ma odcinek, przy którym można wejść do wody na dobre 15-20 metrów, brodząc ledwie po kolana, ale potem następuje odcinek kilku metrów, w którym woda sięga dorosłemu mężczyźnie do pasa. Kilka kroków dalej i znów jesteśmy na płyciźnie, która ciągnie się kolejne kilkanaście efekcie ludzie wchodzą do wody tam, gdzie nie jest to wskazane, albo skacząc na główkę w miejscach, które wydają się głębokie, ale w istocie skrywają wymienić też trzeba tak często przytaczaną w dyskusjach o utonięciach „cofkę” czy też prąd wsteczny. Takie zjawisko istnieje i tutaj faktycznie, może przydałaby się nam wszystkim taka opaska, jak ta opisywana przez Tomka Domańskiego. W moim odczuciu jednak o wiele bardziej od takiej opaski potrzebna jest nam świadomość, że taki prąd wsteczny istnieje, a my powinniśmy zwracać na niego baczną uwagę. Cytując Alastora Moody’ego: „stała czujność!”.Tutaj wracamy jednak do grzechów nr 3 i 4 – prąd wsteczny o natężeniu będącym w stanie porwać dorosłego człowieka nie występuje przy samym brzegu. A jeśli już do tego dochodzi, to zazwyczaj przy ogólnych warunkach, które tak czy inaczej powinny nas skutecznie zniechęcić do kąpieli. Pozostając w obrębie kąpieliska oznaczonego żółtą boją możemy być raczej spokojni, że nic nam nie grozi (choć oczywiście zawsze warto mieć oczy dookoła głowy i być świadomym istnienia i skali tego zjawiska).Niestety prąd wsteczny łatwo jest przegapić, bo powstaje on zazwyczaj w miejscu załamywania się fal na płyciznach, a te - jak już omawialiśmy powyżej - mogą się znajdować w miejscach niedostrzegalnych z brzegu. Można poczuć się bezpiecznie przy samym brzegu, ale wystarczy odejść kilkanaście metrów dalej, wciąż pozostając na płyciźnie, by narazić się na jego zgubny wpływ. Raz jeszcze - konieczna jest stała muszą być nie tylko dorośli, ale zwłaszcza dzieci, co prowadzi mnie do kolejnego punktu. Grzech 6 – brak poświęcania należytej uwagi dzieciom Wiem, wiem: dzieciaki na plaży są nie do upilnowania. A jednak nieuwaga, z jaką pociechy są traktowane przez rodziców na plaży, jest po prostu porażająca. Dzieci robią co chcą, biegają, gdzie chcą. Rodzice spuszczają je z oka gdy te wchodzą do wody. Albo pozwalają im unosić się na nadmuchiwanym materacu lub zabawce, którą prąd może w każdej chwili znieść wgłąb gorsza, często rodzicom zdaje się, że wszystko jest w porządku, bo dziecko nie wchodzi przecież do wody dalej niż robią to inni dorośli. A to ogromny błąd, bo dziecko jest o wiele bardziej narażone na takie czynniki jak nierówne dno czy prądy wsteczne niż dorosły natrafi na nagłe wgłębienie, to zamiast stać po kolana w wodzie będzie stał w niej po pas. Nic wielkiego. Jeśli na podobne wgłębienie natrafi dziecko, woda może przykryć je całkowicie. Prąd, który nie da rady porwać dorosłego, może bez trudu porwać dziecko, które znajdzie się w jego zasięgu – a potem, niestety, wciągnąć także dorosłego, który rzuci się je ratować i wyląduje o wiele dalej od brzegu, niż byłby w stanie sobie poradzić z taką akcją całe szczęście oficjalna statystyka mówi nam, że wypadków tego typu, śmiertelnych w skutkach, zdarza się relatywnie niewiele. W ubiegłym roku utonęło 16 dzieci poniżej 15 roku życia, ale niestety to tylko kropelka w morzu wypadków, które mogły skończyć się równie tragicznie, w głównej mierze przez nieuwagę dorosłych. Grzech 7 – brak edukacji Możemy zwalać wypadki na brak zdrowego rozsądku do woli, ale nie da się ukryć, że brak edukacji jest równie odpowiedzialny za tragedie, co wszystkie pozostałe grzechy wynikające z braku chodzi o bezpieczeństwo podczas wakacji, edukacja w Polsce leży i kwiczy. A potem widzimy, jak turyści chodzą na Giewont w klapkach, albo pakują się do wody podczas gdy wywieszona jest czerwona flaga, bo myślą, że czerwona flaga oznacza możliwość kąpieli „ale na własną odpowiedzialność”. A to bzdura – czerwona flaga oznacza absolutny zakaz kąpieli i stosuje się ją, gdy temperatura wody utrzymuje się poniżej 14 stopni Celsjusza, gdy widoczność jest ograniczona lub gdy prędkość wiatru przekracza piąty stopień w skali jednak przeciętny turysta ma to wiedzieć, skoro nikt go tego nie nauczył?I niestety, nie dowie się też tego przebywając na plaży, bo komunikaty informujące o bezpiecznym zachowaniu nad wodą przyjmują nad Bałtykiem formę malutkich tabliczek, często starych i skorodowanych, rozmieszczonych w miejscach, na które nikt nie przecież te miejsca, które są dobrze widoczne, nad polskim morzem są gęsto oklejone reklamami. Na co komu ostrzeżenie i instrukcja bezpiecznego zachowania nad wodą, gdy w tym samym miejscu może wisieć baner reklamujący najnowszego smartfona? Po co wykorzystać powierzchnię budki ratownika do zamieszczenia na niej podstawowych zasad bezpieczeństwa, skoro można ją okleić reklamą producenta lodów lub pobliskiego aquaparku?Przeciętny turysta wybierający się na nadbałtycką plażę nie zostaje poinstruowany co do tego, jak powinien się zachowywać i na co zwracać uwagę. I nie, regulamin korzystania z kąpieliska na wejściu nie rozwiązuje problemu. Regulaminów nikt nie czyta. Technologia nie zastąpi wiedzy i zdrowego rozsądku. Nie zrozummy się źle – gadżety takie jak polski Lifeguard Swim Belt są potrzebne. Choć osobiście nie wierzę, by ktokolwiek idąc na plażę ubrał na siebie taki pasek, tak z pewnością łatwiej jest założyć pasek od kamizelki ratunkowej czy dmuchanych ramiączek. Jeśli wynalazek Artura Kamińskiego uratuje choć jedno życie, to godzien jest wszelkiej szeroką skalę nie uratuje nas jednak dmuchany pas ratunkowy, bo – jak każda technologia – działa on tylko w służbie człowiekowi, co najwyżej wspierając nasz zdrowy rozsądek, a nie go chcemy, żeby statystyka utonięć z roku na rok malała, zamiast rosnąć, warto zrobić sobie przed wyjazdem na wczasy taki mały rachunek sumienia i upewnić się, czy aby nie popełniamy jednego z siedmiu grzechów głównych, przez które cudowny czas spędzony nad wodą może w jednej sekundzie zmienić się w koszmar.

Niniejszy Regulamin skierowany jest zarówno do konsumentów, jak i do przedsiębiorców korzystających ze sklepu zielarsko-medycznego Vital-shop.pl, chyba że dane postanowienie Regulaminu stanowi inaczej i jest skierowane wyłącznie do konsumentów (z wyjątkiem pkt. 10 Regulaminu, który skierowany jest wyłącznie do przedsiębiorców). 1.3.

Lato to dla wielu z nas wypoczynek na świeżym powietrzu. Upalne dni zachęcają do spędzania czasu nad wodą. Ale nawet w czasie relaksu trzeba pamiętać o kilku podstawowych zasadach. Co oznaczają żółte, a co czerwone boje na plaży? Czy za kąpiel w miejscu niedozwolonym można dostać mandat? Wyjaśnia radca prawny Dorota Nadolna – Jasińska Pływamy tylko w miejscach wyznaczonych!Jest to bardzo ważna zasada, której bezwzględnie powinniśmy przestrzegać. Takimi miejscami są pływalnie kryte, kąpieliska ograniczone bojami przystosowane do kąpieli, dokładnie sprawdzone i zatwierdzone pod kątem powszechnego ich użytku. Pływać można tylko w terenie wyznaczonym i oznakowanym. Przy czym strefa dla osób nie umiejących pływać powinna być oznakowana bojami w kolorze żółtym. W tej strefie możemy się spodziewać głębokości do 120 cm. Strefa dla osób posiadających umiejętności pływackie jest oznaczana bojami w kolorze czerwonym, tam głębokość wody może wynieść do wody można wchodzić tylko wówczas, gdy na maszcie kąpieliska jest zawieszona biała flaga oznaczająca kąpiel bezpieczną, nadzorowaną przez ratownika. Flaga czerwona oznacza zakaz wchodzenia do wody. Brak flagi na maszcie informuje, że nie jest prowadzony nadzór pamiętać, że podejmując samodzielną decyzję o kąpieli w miejscu niestrzeżonym osoba dorosła bierze na siebie odpowiedzialność za bezpieczeństwo kąpiącego się dziecka! Ponadto na każdym kąpielisku powinien być wywieszony jego regulamin, którego przestrzeganie jest konieczne dla bezpiecznego korzystania z tego oznaczenia możemy spotkać nad wodą?Przepisy prawa wprowadzają szereg oznaczeń dla kąpieliska. Wiemy już jak powinno wyglądać kąpielisko które jest przeznaczone do pływania. Poznajmy teraz znaki zakazujące – kąpiel zabroniona; A-2 – kąpiel zabroniona – szlak żeglowny; A-3 – kąpiel zabroniona – most ; A-4 – kąpiel zabroniona spiętrzenie wody; A-5 – kąpiel zabroniona – woda skażona; A-6 – kąpiel zabroniona – woda pitna; A-7 – kąpiel zabroniona – hodowla ryb; A-8 – skakanie do wody zabronione;Jakie jeszcze oznaczenia możemy spotkać na kąpieliskach?B-1 – nakaz zakładania kamizelek ratunkowych; B-2 – nakaz ustawicznego nadzoru nad dziećmi;C-1 – wiry; C-2 – niebezpieczna głębokość wody; C-3 – nagły uskok; C-4 – pale; C-5 – skały podwodne; C-6 – kamieniste dno; C-7 – sieci rybackie; C-8 – wodorosty; C-9 – zimna woda; C-10 – plaża strzeżona; C-11 – punkt medyczny; C-12 – telefon;Warto przypomnieć sobie te oznaczenia, żeby móc bezpiecznie i bezproblemowo korzystać z kąpieli wodnych. Co się stanie jeżeli nie zastosujemy się do zakazu kąpieli? Pomijając aspekty zdrowotne i narażanie swojego bezpieczeństwa, grożą nam jeszcze skutki prawne. Jakie? Narażamy się na mandat za wykroczenie, bowiem kąpiel w miejscu zabronionym jest wykroczeniem z art. kodeksu wykroczeń. W myśl tego przepisu możemy się spodziewać kary grzywny do 250 zł lub ważną kwestią jest bezwzględny zakaz kąpieli pod wpływem alkoholu! Pomijając bezpieczeństwo własne i innych wczasowiczów, jest to wykroczenie, za które grozi kara do 500 zł. To samo dotyczy pływania w takim stanie łodziami i znać powyższe zasady i przypominać je sobie najczęściej jak się da. Stosowanie się do nich sprawi, ze wrócimy z wypoczynku na plaży bezpieczni, wypoczęci i w dobrych humorach. Radca prawny Dorota Nadolna – Jasińska

. 313 164 237 270 279 243 234 399

kąpiel w miejscu niedozwolonym